Oaza
Data: 16.02.2022,
Kategorie:
przypadek,
Romantyczne
delikatnie,
bez seksu,
Autor: lizzzy
Mam ponad 20 lat, całe życie przed sobą i tylko jeden cel. Przeżyć. Czy to normalne? Czy człowiek w najpiękniejszym okresie swojego życia myśli tylko o tym jak dotrwać do końca? Nigdy nie byłem lubiany, nigdy nie słyszałem od dziewczyny czułych słów. Dlaczego? Nie wiem. Wydaje mi się, że nie odpycham ich od siebie wyglądem, ale raczej charakterem. Jestem dość ponurym człowiekiem. Ciągle użalam się nad sobą, ciągle myślę o tym, co było złe, nigdy nie zastanawiam się nad tym co było dla mnie dobre. Najtrudniejsze dla mnie jest to, że nikt nie chce mnie wysłuchać. Wystarczyłby mi jeden przyjaciel, któremu będę mógł powiedzieć co mnie gryzie, nic więcej. Gdybym miał kogoś takiego czułbym się spokojniejszy, może nawet szczęśliwy.
Maszerowałem ulicami swojego miasta, z gitarą na plecach i w swoich dobrych, starych bojowych spodniach. Stawiam światu opór, idę mu na przeciw. Wędrując swoją dzielnicą zauważyłem dziewczynę, która siedziała na ziemi i cicho łkała. Podejść do niej czy udawać, że nic nie widzę? Eh... Cholerna empatia. Idę.
- Przepraszam, czy coś się stało? - Podniosła głowę, wzrok miała dziki, makijaż rozmazany, a włosy potargane, ale była bardzo piękna. Zauroczyłem się jej słodkością.
- Odejdź. - Wypowiedziała to obdarowując mnie najmocniejszym jadem, jaki udało jej się z siebie wykrzesać, poczułem się spoliczkowany.
- Może mogę ci jakoś pomóc? - zaryzykowałem. Najwyżej wyciągnie nóż i będzie po mnie, dam sobie radę z tak kruchą istotą, jaką jest ...
... kobieta.
- Chcesz mi pomóc? Więc najzwyczajniej zejdź mi z oczu, tak będzie lepiej dla Ciebie i dla mnie.
- Nie odejdę. Musisz powiedzieć co cię gryzie, będzie ci lepiej. - Chyba zauważyłem błysk w jej oku, może przez chwile mi zaufała?
- Nie znam Cię, a ludzie są źli. - Nagle przypomniało mi się to, co od zawsze powtarza mi matka.
- Żeby dobro mogło istnieć, musi również istnieć zło. Zło jest pojęciem względnym. W każdej wiosce trafi się Gargamel, ale to chyba nie znaczy, że wszyscy są źli, prawda? Jakie jest prawdopodobieństwo, że cię wykorzystam?
- No cóż... Statystycznie? Ogromne. - No tak. Ma racje.
- Posłuchaj... ee... jak ci tam...
- Eliza. Jestem Eliza. - No cóż. Przyznaję, że imię ma nietypowe
- Tak, Eliza, posłuchaj. Gdybym chciał zrobić ci krzywdę już dawno bym to zrobił, a tymczasem grzecznie z tobą rozmawiam, w ciemnej uliczce, ciemnym wieczorem, gdy nikogo wokół nie ma. Jak myślisz? Jestem szkodliwy? - Zawahała się. Trzymała mnie w chwili niepewności.
- Masz rację, ale proszę, nie pytaj co się stało. Nie chcę o tym rozmawiać. Chodź, przejdziemy się. - Przez chwilę pomyślałem, że się przesłyszałem. Czy ona usiłuje nawiązać ze mną kontakt? Jak może mi ufać!? A co jeżeli kłamałem, jeżeli czekam na chwilę jej nieuwagi by ją skrzywdzić? Chyba czegoś tu nie rozumiem...
- Dobrze, więc chodź. - Pomogłem jej wstać i światło padło na jej zapłakaną twarz. Miała długie, blond włosy o ciemnym odcieniu, a w nich wplątane liście i inne odpady nieznanego mi ...