Debiutant - powrót do gry
Data: 25.02.2022,
Kategorie:
emigracja,
Brutalny sex
casting,
Autor: GreatLover
... Patrząc na swoją pokiereszowaną twarz przypomniało mi się wczorajsze postanowienie i moje serce zabiło mocniej. Naprawdę zamierzałem to zrobić?
To moja ostatnia szansa – pomyślałem zawiązując buty i schodząc na dół. Kaśka dała mi ultimatum, a ja nie zamierzałem siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż moja opiekunka siłą zaciągnie mnie do kraju. Gdy wyszedłem przez wejściowe drzwi zobaczyłem swoją ulicę w pełnej krasie – dzieciaki biegały po jezdni za szmacianą piłką, kilku bezdomnych szarpało się przy śmietniku a po drugiej stronie ulicy siedziała ekipa wyrostków, podobnie wyglądających do tych, którzy mnie załatwili. Pili piwo, rechotali na całe gardło i słuchali rapu ze sfatygowanego boom box’a. Schodząc po schodach przyjrzałem im się uważnie. Poczułem zimny dreszcz, przebiegający po moim krzyżu, gdy dostrzegłem w niej dwóch znajomo wyglądających koleżków. Z bijącym sercem zszedłem na ulicę i udałem się na przystanek, modląc się w duchu, by mnie nie zauważyli – wolałem nie myśleć, jak wyglądałoby moje spotkanie z całą ekipą Vatos, ale oczywiście od razu mnie rozpoznali.
- Śliwka! Ej! Śliwka!
Obejrzałem się przez ramię – wszyscy patrzyli w moim kierunku. Łysol wyłamywał sobie kostki obrzucając mnie wściekłym spojrzeniem stojąc koło chudzielca, u którego widziałem bandaż wystający spod nogawki spodenek. Ten uniósł dłoń, złożył ją w pistolet i „strzelił nim” w moim kierunku. Jego łysy kolega podciągnął koszulkę do góry, pokazując mi swój tatuaż zabójcy. W głębi ...
... duszy dziękowałem losowi, że chroniło mnie polecenie Pabla, ciekawe tylko, na jak długo?
Gdy w końcu udało mi się zniknąć im z oczu, moje myśli znów zaczęły szybciej krążyć. Podchodząc do przystanku, na którym siedziała całkiem spora zgraja mieszkańców pragnących wyrwać się, chociaż na chwilę z tego cudownego miejsca, przyszedł czas na otrzeźwienie. Czekając z innymi na transport uświadomiłem sobie, że to, co zamierzam zrobić jest przykładem najczystszej głupoty. „To szaleństwo, po prostu szaleństwo...dobra, zrobię tak, jeśli odliczę od dziesięciu do jednego, a autobus nie przyjedzie, to wracam do domu i kombinuję dalej. Dziesięć... dziewięć... osiem... siedem... sześć... pięć...kurwa mać!” zacząłem się już cieszyć, gdy zobaczyłem nadjeżdżający pojazd.
***
Właścicielka kafejki internetowej, którą odwiedziłem w dniu mojego spotkania z chłopakami z Vatos, spojrzała na mnie z niemym szokiem w oczach. Trudno było się jej dziwić – wyglądałem jeszcze gorzej, niż przy pierwszej wizycie. Po uzyskaniu hasła do komputera zacząłem się przeciskać wśród klientów do mojej maszyny. Podchodząc do swojego stanowiska nie mogłem oderwać wzroku od dziewczyny, która siedziała obok niego – pięknej brunetki, z włosami opadającymi niemal do połowy pleców. Gdy przecisnąłem się obok niej, na chwilę odwróciła na mnie wzrok, obdarzając mnie widokiem swojej pięknej twarzy i sporych, zajebiście wyglądających piersi. Tak jak podejrzewałem – wzdrygnęła się lekko patrząc na mnie i odwróciła wzrok do ...