Debiutant - powrót do gry
Data: 25.02.2022,
Kategorie:
emigracja,
Brutalny sex
casting,
Autor: GreatLover
... kroku. Uznałem, że pora wracać do siebie.
Wchodząc do mieszkania zauważyłem Pabla, który umknął w kącik znacznie wolniej niż zazwyczaj – najwyraźniej powoli przyzwyczajał się do mojego towarzystwa. Wizja kolejnej „pobudki” spowodowała dreszcz obrzydzenia, który wstrząsnął całym moim ciałem. Tupnąłem mocno nogą, co znacznie dodało gazu mojemu włochatemu przyjacielowi.
Zrezygnowany usiadłem na przechylonym łóżku. Wsparłem głowę ręką i przeanalizowałem sytuację. Jeśli szybko czegoś nie wymyślę mogę już niedługo znaleźć się w bagnie, z którego kurewsko trudno będzie mi się wygrzebać. W najbliższej okolicy nie było mowy o znalezieniu jakiejkolwiek pracy – wiedziałem, że muszę udać się do miasta.
***
- Widzę, że się urządzasz?
Gdy upchnąłem ostatnią starą gazetę pod ułamaną nogą łóżka, odwróciłem się w stronę Katriny, która stała w drzwiach z papierową torbą.
- Uwijam sobie gniazdko. I uważaj na Pabla.
- Na kogo?
Kiwnąłem głową w kąt pokoju i ze szczerym śmiechem zaobserwowałem reakcję swojej opiekunki – Katarzyna krzyknęła dziko i pognała w moją stronę, gwałtownie podrywając mnie z kolan. Gdy chwiejnie stanąłem na nogach szybko schowała się za moimi plecami.
- Dlaczego się go nie pozbyłeś?! – wykrzyknęła, wyglądając zza mojego ramienia – gdzie on jest?!
Zaśmiałem się szczerze, na całe gardło – to była pierwsza tak wesoła chwila od całej afery ze Smithami.
- Wystraszyłaś go! Uciekał jak oparzony od twoich krzyków! – znów zaśmiałem się ...
... tubalnie, słysząc krzyki oburzonych sąsiadów.
Kaśka nie podzielała mojego entuzjazmu – dalej czujnie rozglądała się wokół, starając się wypatrzyć, gdzie mógł się schować mój przerażony towarzysz. W końcu wyszła zza mnie, czujnie rozglądając się wokół i postawiła zakupy na kuchni.
- Naprawdę się urządzasz – usłyszałem jej głos a następnie pstryknięcie w kawałek kartonu, który wstawiłem w wybite okno.
- Aha – odpowiedziałem upychając ostatnią gazetę i sprawdzając stabilność mojego łóżka. Niby bez rewelacji, ale i tak nieźle mi poszło, zważywszy na moje warunki. „Koniec porannych spotkań z Pablem” pomyślałem z ulgą. Zobaczyłem, że Kaśka wkłada do lodówki skromne zakupy, które dla mnie zrobiła.
- Jak wrażenia po nocy?
- Znakomite, mój nowy futrzak zafundował mi niezwykłą pobudkę.
- Przestań! To okropne! – wykrzyknęła Kasia patrząc ze zgrozą w moje oczy – naprawdę chcesz się tak męczyć? Nie prościej będzie wrócić do Polski?
Przez moment poważnie rozważyłem jej propozycję – perspektywa spędzenia kolejnych dni w tym miejscu przyprawiała mnie o gęsią skórkę, ale potem zacząłem analizować sytuację – nie udało mi się znaleźć nowej pracy, a to oznaczało uregulowanie kosztów związanych z moim leczeniem po powrocie do kraju. Nie wiem, jak zareagowaliby moi bliscy i znajomi, gdybym wrócił do domu z pustymi rękami, dodatkowo prosząc ich o pieniądze na pokrycie długów... dodatkowo, w moim umyśle pojawił się obraz roześmianej Pani Smith, zostawiającej mnie sam na sam z jej ...