Bezwstydny Miesiac - Dzien 2: Impreza
Data: 25.02.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: LoliPan
BEZWSTYDNY MIESIĄC - DZIEŃ 2: IMPREZAWalnęłam głową w coś twardego. Zapomniałam, że spałam pod stołem na psim legowisku. W sumie lepiej się spało, niż na wycieraczce. Chociaż wciąż chłodno i niezbyt wygodnie. Poranek wyglądał zupełnie tak samo jak poprzedniego dnia. Wychodząc z domu, zajrzałam do skrzynki na listy. Faktycznie była tam jedna koperta. Zaadresowana do mnie, ale wiedziałam, że to dla mojego szefa - Tomka, więc nie otwierałam.W pracy, koledzy dziwili się moim nowym “imidżem”. Wyglądałam jak smarkula pracująca w jakimś “porno-cyrku”, jeśli jest coś takiego w ogóle.Pod koniec mojej zmiany Tomek przekazał mi wiadomość, którą wyczytał z listu. Dostałam zwolnienie z pracy do końca miesiąca.Po pracy wybrałam się pod wskazany mi w mailu adres. Musiałam przejść kilka ulic. Oczywiście oczy wszystkich gapiów były zawieszone na mnie. Wszystkie telefony nagrywały i trzaskały zdjęcia. Nawet się tym nie przejęłam.Po drodze wpadłam w wir rozmyślań. Zastanawiałam się, dlaczego dostałam zwolnienie z pracy. Ktoś ma poważniejsze plany wobec mnie? Byłam tym faktem zaniepokojona. Miałam przeczucie, że czeka mnie coś grubego. Wyobraźnia płatała figle, mogli przecież zrobić ze mną wszystko.Odnalazłam adres. Była to kamienica. Wejście było na tyłach budynku, trzeba było zejść kilka schodków do drzwi. Zapukałam. Otworzyła mi ładna kobieta. Długie proste włosy, delikatny makijaż, czarna bluzka na ramiączkach, czarne legginsy i trampki. Zawstydziłam się, bo wyglądałam przy niej jak jakaś ...
... wariatka.- Jesteś. Wchodź, wchodź...Weszłam. Korytarz był jak w piwnicy. Brudny, zatęchły i zimny.- Umyj stopy. - Kobieta wskazała na miskę z wodą leżącą na podłodze.- I ubierz te buty. - Podnieciłam się. Będę miała buty! Taka mała rzecz, a cieszy. Szybko umyłam stopy i ubrałam różowe sandałki na wysokim obcasie. Jak zapinałam ostatnią sprzączkę, kobieta zapięła mi do obroży łańcuch i pociągnęła go informując, że musimy iść.A to spryciula! W takich butach trudniej mi było stawiać opór. Złapałam tylko za łańcuch, żeby amortyzować gwałtowne szarpnięcia. Laska się nie pieprzyła i szła szybko do celu.Zaprowadziła mnie do niewielkiego pomieszczenia, gdzie na środku stał rząd wysokich drewnianych skrzyń z jedną ścianą okratowaną, taką siatką jak na płotach.Klatki!Wepchnęła mnie do jednej z nich i zamknęła kratę. Klatki były ciasne. Nie mogłam kucnąć, musiałam cały czas stać. Kratka niemal wpijała się w moje piersi. Widziałam tylko to, co było przede mną. A przede mną wisiała czarna kotara. Przez chwilę nie działo się nic. W pewnym momencie kobieta otworzyła którąś z klatek i wyprowadziła z niej jakąś inną laskę. Wyglądała podobnie do mnie! To była też wybranka miesiąca! Ale była ubrana inaczej niż ja. Moim kolorem był różowy, a jej - złoty. Złoty makijaż, złote kolczyki, bransolety i buciki. Została wyprowadzona przez kotarę.Co tam się wyprawia?Następna była inna kobieta, a jej kolorem była zieleń i motywy roślinne. Wyglądała jak jakaś elfka z filmu fantasy. Później okazało się, że ...