Biale tango - cz. 3.
Data: 03.03.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
... zdrowotne chyba zmieniły go. Przeprosił mnie i przeprasza was za swoje zachowanie, wybryki i jak to on określił: błędne decyzje. Wie, że źle postępował wobec nas. Czuje się winny, ale ma nadzieję, że wybaczycie mu. Obiecał zwrócić wszystkie koszty, które pochłonęło leczenie Karolinki!
– W zamian za co?
Zapadła cisza. Dziewczyna patrzyła wyczekująco na mamę. Mama milczała i patrzyła w okno. W końcu odpowiedziała.
– Wasz ojciec już nie chce żadnych zmian. Docenia rodzinę jaką tworzyliśmy. Teraz... Hmm, no, taak...
Mama umilkła. Spojrzała w okno, potem na stół, wygładziła niewidoczne zagięcie na obrusie i ponownie podniosła wzrok na córkę. Uśmiechnęła się niepewnie, nerwowo. Dziewczyna ledwie powstrzymywała się, żeby nie popędzać mamy. Czekała. Mama umknęła ze wzrokiem. W końcu nabrała powietrza, spojrzała na córkę i jednym tchem wyrzuciła z siebie:
– Asiu, kochanie, wasz ojciec prosi, żebyśmy znowu zamieszkali wspólnie. Jak rodzina. Jak kiedyś. Chce wrócić do nas.
– O kur...
– Joanna!
– Mamo! No, przepraszam! Chyba mu do reszty odjebało!! Teraz to ja odjadę na zawał!
– Joasiu, źle się czuję...
– Cholera, ja też! Już przez tydzień nie muszę pić kawy. Takim newsem wystarczająco podniosłaś mi ciśnienie!
– Asia, naprawdę źle się czuję. Muszę się położyć.
– Przepraszam, mamo. Nie, to, to... To przekracza ludzkie pojęcie!! – Aśka wzięła głęboki oddech. Niespokojnie chodziła po kuchni. Kilka razy zacisnęła i rozwarła pięści. Otwartymi dłońmi z ...
... rozmachem uderzyła o uda. Zatrzymała się przy drzwiach. Westchnęła, odwróciła się i spojrzała na rodzicielkę. – Dobra! Jestem spokojna.
– Anusia, usiądź. Przekazałam tobie jego prośbę. Teraz trzeba jakoś przygotować Karolinkę...
– Mamo, o tej sprawie porozmawiamy innym razem, ale ja i tak nie mam na to ochoty. Wcześniej bardzo chętnie poznam opinię Romka. Koniecznie! Przecież tyle „zawdzięcza” temu człowiekowi! A ty jutro jedziesz do sanatorium i teraz to jest najważniejsze. Masz odpoczywać, a nie martwić się. Musisz dbać o swoje zdrowie.
– Tylko zastanawiam się, czy na pewno sobie poradzisz? – Mama spojrzała na nią z troską i smutno uśmiechnęła się, tak jak uśmiecha się kobieta zmęczona, schorowana, nadmiernie przytłoczona problemami, z którymi sobie nie radzi i jeszcze, mimo woli, obarcza nimi dzieci. W odpowiedzi Aśka również uśmiechnęła się, przyklęknęła obok mamy i pogłaskała ją po dłoni.
– Dzięki, że tak wierzysz we mnie. To bardzo budujące. Potrafisz wesprzeć człowieka – skomentowała z ironią. Mama uśmiechnęła się lekko, słysząc jej reakcję.
– Mamusiu, przecież od dawna to ja więcej niż ty zajmuję się dzieciakiem. Ty wracasz późnym wieczorem po tych sprzątaniach i opiekowaniu się. Zresztą, „Karolek” też staje się coraz bardziej samodzielna, więc wyjazd mamy traktuje jak wyzwanie w rodzaju „biwak w domu”. W końcu zrozumiała, kim jest tamten człowiek. Odchorowała to. I to solidnie!
Mama powoli kiwała głową. Doskonale pamięta, ile ich to kosztowało, a raczej: ...