1. Wspomnienia starego trepa cz.4


    Data: 03.03.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    ... opowiedział, nikt mi nie uwierzy! Najzabawniejsze jest to, że wszystko to, co opisuję miało miejsce naprawdę, to niemal dosłowna relacja ze zdarzeń, w których brałem udział. Że żona? Ale co, żona? Że ją niby zdradzałem? Oczywiście, że nie zdradzałem, to były tylko takie skoki na panienki, żonę cały czas kocham nad życie. A że rucham gdzie i kogo się da? Takie mam upodobanie.
    
    Urszula wyszła z łazienki, popatrzyła na mnie z uśmiechem.
    
    - Rozdziewiczyłeś mnie, wiesz o tym?
    
    - Nie miałem pojęcia. Chyba jednak nie żałujesz?
    
    - Początek był bolesny, ale potem... Chyba spodobał mi się taki seks.
    
    - Mi też bardzo się podoba, dlatego stosuję go kiedy tylko się da.
    
    - To było jednak niespodziewane... Alicja, obudziłaś się? - spytała wchodzącą do pokoju, ziewającą córkę.
    
    - Gadacie tak głośno, że musiałam się obudzić. A poza tym chce mi się twego przyjaciela, muszę go pocałować.
    
    - Nie widzę przeszkód, jest do twej dyspozycji – rozchyliłem nogi, między którymi klęczała już dziewczyna.
    
    Ujęła zwiędnięte prącie w dłoń, masowała tak, jak w parku, podniecenie przyszło natychmiast. Possała go trochę i polizała, kiedy Ula niemal odepchnęła ją ode mnie.
    
    - Zostaw mi trochę, chcę zobaczyć, czy ten anal spodoba mi się.
    
    - Ależ mamo! - próbowała oponować Ala.
    
    - Nie ma „ależ mamo” – usiadła na mych udach wciskając sobie w pupę stojącego już penisa.
    
    Kobieta oparła się plecami o mą klatę i poruszała wolno tyłkiem w każdą stronę, mrucząc przy tym jak kotka. Alicja ...
    ... klęcząc przed matką lizała jej cipę, masowała mi jaja, lizała krocze moje i matki. Było to cholernie podniecające, bardzo szybko miałem trzeci orgazm z potężnym wytryskiem tej nocy. Wywaliłem z siebie kolejną porcję gorącej spermy, która wypływała Uli z tyłka, a Ala łapczywie zlizywała wszystko...
    
    Do obozowiska na poligonie wróciłem przed siódmą rano, tuż przed porą, kiedy budziły się pododdziały. Lepiej, żeby szeregowcy nie oglądali oficera pod wpływem, wracającego z nocnego ruchańska...
    
    Minęły trzy dni. Przybiegł do mnie dyżurny z informacją, że ktoś czeka na mnie przy dyżurce. Nie miałem pojęcia, kto mógł mnie tutaj odwiedzić, do domu było trzysta kilometrów, nie miałem też żadnego telefonu, że coś się stało. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, że czeka na mnie... Urszula. Ja pierdolę, skąd wiedziała, kogo szukać, znała tylko moje imię! Zaskoczył mnie też jej wygląd. Choć była ubrana raczej niezbyt wyzywająco, ale w taki sposób, że na sam widok tej kobiety kutas podnosił głowę. Popatrzyłem wokół i dostrzegłem, że wszyscy faceci gapią się na nią, jak Azor na słoninę.
    
    - Dzień dobry, co sprowadza? - przywitałem się oficjalnie.
    
    - Dzień dobry, możemy porozmawiać gdzieś na boku?
    
    - Chodźmy za dyżurkę, tam jest taka alejka, możemy się tam przejść, bo na teren obozowiska cywile nie mają wstępu – wskazałem kierunek.
    
    - Kubusiu, kiedy nas odwiedzisz? - spytała niemal szeptem.
    
    - Tęsknicie za mną? - roześmiałem się.
    
    - Za wami!
    
    - Mam przyjść z kolegą? - ...
«1...345...8»