-
Zdjęcie z nieznajomą, czyli sylwester, którego…
Data: 08.03.2022, Kategorie: nieznajomy, Dojrzałe Masturbacja Anal fotografia, Autor: Agnessa Novvak
Jakoś nigdy specjalnie nie pchałem się na afisz. Nie zależało mi na samych szóstkach na świadectwie, pierwszych miejscach w konkursach recytatorskich, karierze turbokorposzczura i narzeczonej modelce, influencerce czy innej instagramerce. Niemniej… czy dobre zdrowie, fajna praca i spoko laska to tak wiele? Wydawało mi się, że nie. Wydawało. Jeszcze kilka tygodni temu. Zwłaszcza w tej ostatniej kwestii. Dzisiejsza rzeczywistość była jednak zgoła inna. Ja byłem inny. Zniechęcony, zapuszczony i do tego pijany. Czy raczej napruty w trzy dupy. Gdyby nie to, że musiałem przez pięć dni w tygodniu wstawać, zaiwaniać do roboty i być w niej choć trochę produktywnym, w ogóle bym nie trzeźwiał. Bo niby po co? A przede wszystkim – dla kogo? Dalsze rozważania dotyczące własnego staczania się po równi pochyłej przerwał hałas telefonu. Na tyle natrętny, że mimo niechęci w końcu mu uległem. – Czego, Grubasie? – Wiedziałem, że dzwoniący nie znosił tego przezwiska, lecz nie mogłem odmówić sobie złośliwości. – No, cześć… Wiem, że to nie najlepszy moment, ale mam taką jedną sprawę… Skoro wiesz, to po chuj dzwonisz? – pomyślałem, jednak odpowiedziałem nieco mniej chamsko. Nieco: – No to czego chcesz? – Propozycję mam. Sesji zdjęciowej znaczy. Sorka, że tak nagle, ale mnie też to trochę zaskoczyło. W każdym razie taka jedna stała klientka się uparła, że koniecznie chce sobie zrobić fotki na koniec roku. Klimaty balowe, sylwestrowe, no wiesz. – I co, nie poczeka te dwa dni, ...
... żeby se je zrobiła na żywo? – skomentowałem z nieukrywanym przekąsem. – Nie, napaliła się na jutro. – A to mój problem? Usłyszałem w słuchawce ciężkie westchnienie, a po nim przedłużającą się irytująco ciszę. Już-już miałem przerwać połączenie i wrócić do użalania się nad sobą, gdy w końcu zdecydowanie mniej przyjazny niż do tej pory głos powrócił: – Słuchaj… Tak właściwie, to nie jest ani moja wina, ani tym bardziej, jak sam stwierdziłeś, mój problem, żeście się rozeszli. Więc łaskawie, że tak powiem, nie pierdol i się na mnie nie wyżywaj, dobra? Zwłaszcza że wyciągam do ciebie rękę i chcę ci pomóc. Doprowadź się więc, jeśli łaska, do sensownego stanu – po tej uwadze dotarło do mnie, że musiałem być dużo bardziej pijany niż mi się wydawało – i przyjedź jutro tak koło drugiej. Siądziemy, pogadamy, pośmiejemy się i jeszcze zarobisz. I to z ładnym bonusem, bo klientka naprawdę dobrze płaci. Chociaż też sporo wymaga. Rozumiesz? – Znaczy? – Nie do końca dotarło do mnie, co miało się za tym kryć. – Znaczy, że nadal się nie domyśliłeś, czemu dzwonię akurat do ciebie? Próbowałem zatrybić dłuższą chwilę, aż w końcu zczaiłem temat. Chyba. – Znaczy będzie do gołej dupy? – Tego… nie wiem na sto procent, ale do bielizny na pewno. – Grubas zaczął się tłumaczyć wyjątkowo mało przekonująco, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że użyty wcześniej zwrot „napaliła się” raczej nie był przypadkowy. – W każdym razie masz być z formie. I to takiej na serio. Weź dobry ...