Zdjęcie z nieznajomą, czyli sylwester, którego…
Data: 08.03.2022,
Kategorie:
nieznajomy,
Dojrzałe
Masturbacja
Anal
fotografia,
Autor: Agnessa Novvak
... nakierował moje myśli na zupełnie niespodziewane tory. Musiałem przyznać, że dość kuszące. Jednak z ich realizacją wolałem poczekać.
Jeden zjechany do cna mop, dwa zużyte worki do odkurzacza, chyba z pięć prań i niezliczoną ilość wyrzuconych śmieci później stanąłem przez tym samym lustrem, co wcześniej. Niby miałem jeszcze ochotę zrobić chociaż krótki trening, ale brakowało mi już sił. A te resztki, które pozostały, wolałem spożytkować na coś innego. Nie tylko dlatego, że musiałem zachować możliwy spokój na sesji następnego dnia – a ta, zgodnie z sugestiami znajomego, zapowiadała się na mocno rozbieraną – lecz przede wszystkim chciałem. Miałem ochotę. Zwłaszcza że nie robiłem sobie dobrze od… dość dawna. Wręcz zaskakująco dawna, gdy dłużej nad tym pomyślałem.
Zsunąłem spodnie. Majtki zresztą też. Lecz zamiast tylko się zaspokoić w trzy minuty, wziąć szybki prysznic i pójść spać, wyjąłem z szuflady nieco zaniedbany zestaw małego onanisty. Znaczy całkiem dużego. I to w wersji deluxe.
Zacząłem od zapięcia na sutkach niewielkich klamerek, które wbrew pozorom wcale nie były przeznaczone wyłącznie dla kobiet. Choć wciąż nie byłem w najlepszej – mówiąc bardzo oględnie – formie, same te przygotowania pobudziły mnie na tyle, bym mógł przejść dalej. Przez chwilę pobudzałem się dłonią, a gdy uznałem, że jestem wystarczająco podniecony, z pietyzmem nasunąłem pierścień wibracyjny na nasadę penisa i włączyłem. Na razie na niskie obroty. I dopiero wtedy przeszedłem do clou ...
... programu – wcisnąłem solidną porcję żelu nawilżającego do silikonowego masturbatora, roztarłem nadmiar na członku, po czym zabrałem się do dzieła.
Nareszcie!
Poruszałem dłonią powolutku, rozkoszując się poślizgiem przyjemnie miękkiego tworzywa. Oczywiście nie były to doznania dające się porównać z najcudowniejszym ciepłem i wilgocią realnej kobiety, zwłaszcza takiej jak moja eks, która… błyskawicznie otrząsnąłem się z niechcianych myśli. Ostatnim bowiem, na co miałem teraz ochotę, było jej wspominanie. Zwłaszcza to czysto seksualnej natury.
Zacząłem nawet żałować, że nie odpaliłem sobie jakiegoś edukacyjnego filmiku, ale może to i dobrze? Przyspieszyłem nieco, podkręciłem wibracje i podłożyłem dodatkowo dłoń pod jądra, zbierając krople ściekającego lubrykantu. Zachęcony doznaniami, przesunąłem palce jeszcze dalej i ucisnąłem.
Momentalnie zorientowałem się, że zdecydowanie przeceniłem własną formę. Byłem zbyt zmęczony i jeszcze bardziej wyposzczony, by pobudzać się dłużej. Nawet bez tych wszystkich akcesoriów trudno byłoby mi balansować na granicy spełnienia, a co dopiero teraz…
Wystrzeliłem raz, drugi, a być może i dziesiąty, nie próbując nawet powstrzymywać mocno jednoznacznych odgłosów, rozchodzących się chyba aż po klatce schodowej. Kiedy przestałem wreszcie pulsować, opadłem bez sił na łóżko, próbując uspokoić oddech.
Po paru wyjątkowo długich – bądź kilkunastu całkiem krótkich, zależy jak liczyć – chwilach postanowiłem wreszcie się podnieść. I wówczas spotkało ...