Zdjęcie z nieznajomą, czyli sylwester, którego…
Data: 08.03.2022,
Kategorie:
nieznajomy,
Dojrzałe
Masturbacja
Anal
fotografia,
Autor: Agnessa Novvak
... udami, wyraźnie opadającym brzuchem i zdecydowanie zbyt małymi, dalekimi od jędrności cyckami o brzydkich sutkach, które podskakiwały chaotycznie wraz z każdym kolejnym uderzeniem bioder o biodra.
Wpatrywałem się w tę scenę z narastającym błyskawicznie, niedającym się opanować w żaden sposób wkurwieniem. Obrzydzeniem wręcz. Widok widokiem, lecz prawda, którą coraz wyraźniej dostrzegałem, nie była wcale smutna jak poprzednim razem. Była przykra. Wyjątkowo nieprzyjemna. Bolesna. I dotyczyła nie tylko mnie, ale i ich obojga. Nas wszystkich.
Zrozumiałem, że Grubas musiał znać Dżennetę naprawdę długo, dobrze i jeszcze dogłębniej. Że plan spotkania ustalony był wcześniej i z najbardziej intymnymi szczegółami. Że ja zostałem zaproszony nie jako dobrze wyglądający i aktualnie dostępny model, a… jakaś niespodzianka? Kaprys któregoś z nich? A może miałem być po prostu prezentem, którego postanowili dziś tylko dyskretnie obejrzeć, czy w ogóle spełni ich oczekiwania, a dopiero jutro wręczyć sobie nawzajem?
Pytanie, kto właściwie miał być obdarowującym, kto obdarowanym i co mieli tak naprawdę zamiar ze mną zrobić, wolałem pozostawić bez odpowiedzi.
Wiedziałem natomiast, że nie wytrzymam już ani sekundy dłużej i pchnąłem drzwi. Grubas i Dżenneta byli tak zajęci sobą, że nie zauważyli mnie nawet gdy wyszedłem z cienia. Dopiero kiedy zrobiłem kilka kroków i wreszcie się odezwałem, odwrócili spłoszony wzrok.
– Spokojnie, to tylko ja! Wasz znajomy, który nie był wystarczająco ...
... chętny, a potem uciekł! – rzuciłem tak złośliwie i tak lodowato, jak tylko byłem w stanie. – Wezmę swój telefon i już mnie nie ma. Z tobą, Grubasie, rozliczę się później. A tobie – wskazałem bezczelnie wciąż nadstawiającą tyłka Dżennetę palcem – życzę udanego sylwestra. W sumie, to wam obojgu życzę. A teraz, kurwa, żegnam. Możecie się pierdolić dalej.
Mając absolutnie wyjebane na desperackie pokrzykiwania, mające chyba na celu wytłumaczenie, że „to nie tak, jak myślę”, wyszedłem. Trzasnąłem drzwiami studia, trzasnąłem furtką, trzasnąłem wsiadając do auta, odpaliłem silnik i wcisnąłem gaz do dechy.
Już mi nie zależało. Na absolutnie niczym.
Być może… nie, na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej, gdybym nie rozstał się z narzeczoną w gniewie. A najlepiej w ogóle.
Gdybym, zamiast przez następne tygodnie użalać się nad sobą i chlać, spróbował od razu zwalczyć negatywne emocje.
Gdybym nie zgodził się na całą tę sesję.
Gdybym na nią poszedł, lecz w lepszym nastroju i bez jakiś dziwnych uprzedzeń.
Gdybym na widok Dżennety zachował przynajmniej pozory spokoju oraz resztki zdrowego rozsądku, a nie dał sobie zrobić wody z mózgu.
Gdybym, wybiegając w emocjach, nie zapomniał telefonu.
Gdybym powrócił po niego nieco później i nie zobaczył sceny, której widzieć zdecydowanie nie powinienem.
Gdybym zachował się wtedy jak dorosły facet, a nie złośliwy, obrażalski chujek.
Gdybym, zamiast zapierdalać jak ostatni pojeb i wyprzedzać w śnieżycy ledwo trzymający ...