Żywiciel
Data: 17.08.2019,
Kategorie:
demon,
Dojrzałe
pissing,
Autor: Man in black
... zostawisz mnie samą z Karolkiem?”, Marysia uśmiechnęła się, „Ale z ciebie zdzira”, dziewczyna podniosła się i pocałowała Adę w policzek. „Jutro chcę mieć wszystkie pikantne szczegóły”, po chwili wyszła.
Ada poprawiła biust starając się odsłonić jak najwięcej. Wstała i podwinęła nieznacznie spódniczkę odsłaniając swoje uda. Mogłaby mieć większe nogi, ale na szczęście ma biust, który zawsze zmiękcza opornych. Skierowała się na górę jednak przy schodach stała Ramona. Dziewczyna chciała ją ominąć, ale ta zastawiła jej przejście. „Co jest z tobą”, dziewczyna była poirytowana. „Nic z tego, nie będziesz się pieprzyć z Karolem”, twarz cyganki nie zdradzała żadnych emocji. Po prostu patrzyła na nią bez mrugnięcia okiem. Dziewczyna poczuła się jakby ktoś wylał na nią kubeł zimnej wody. „Tak? Nie ty będziesz o tym decydowała, szmato”, spróbowała ją ominąć, ale cyganka przesunęła się ponownie zasłaniając jej drogę. „Masz cieczkę suko, myślisz, że Karol będzie się babrał w tym brudzie?”, ton głosu Ramony stał się lodowaty. „Nie mam żadnej...”, Ada spojrzała na swoje nogi. Po jej udach spływały stróżki krwi. Dziewczyna spojrzała na cygankę z przerażeniem na twarzy. Po chwili wybiegła na zewnątrz.
Karol zszedł na dół i stanął zaskoczony pośrodku. „Gdzie są wszyscy?”, Ramona wróciła z przedpokoju i stanęła tuż za nim, „Twojemu koledze chyba nie spodobała się moja wróżba i wybiegł z domu”, uśmiechnęła się krzywo. „A, Ada i Marysia?”, nie spodziewał się, że wszystko skończy się taką ...
... klapą. „Zdaje się, że jedna z nich dostała dość obfitego okresu i wyszły razem”, podeszła do stołu, „Pozwolisz, że pomogę ci sprzątać, Karol?”, poprawiła włosy. „Jasne, dzięki Ramona”. Zabrali się za porządki. Karol czuł się rozbity. Jak do tego mogło dojść? Wreszcie skupił się na porządkach, a kiedy salon wyglądał dokładnie tak jak przed parapetówką, zamyślił się, „Słuchaj Ramona, a może napijemy się razem skoro z parapetówki nic nie wyszło”, kobieta uśmiechnęła się ciepło, „Z rozkoszą”. Przyniósł butelkę martini i dwa kieliszki.
Po trzech kieliszkach czuł, że ma już dość. „Powiedz mi tak szczerze, Karol. Liczyłeś na coś z jedną z tych dziewczyn?”, w jej oczach odbijała się lampa nocna. „Skąd, no coś ty”, gdyby nie był wstawiony z pewnością by się zaczerwienił. „Karol”, zrobiła uroczą minę, „Rozmawiamy szczerze. Mnie możesz powiedzieć”, zachęcała go. „No wiesz...”, zakreślił jakiś ruch w powietrzu, „Może masz rację”, przyznał w końcu. „Karol, powiedz szczerze, sądzisz, że to przeze mnie nic z tego nie wyszło?”, jej twarz przybrała smutny wyraz. „Dlaczego przez ciebie?”, nie rozumiał. „No wiesz, przez moją wróżbę twój kolega wyszedł, a potem cała reszta się posypała”, w jej głosie pobrzmiewało poczucie winy. „Może, sam nie wiem. Pozbawiłaś mnie seksu?”, sam był zaskoczony własną bezpośredniością, ale jej widok na wersalce sprawił, że krew popłynęła mu szybciej. Ramona przysunęła się do niego. Zbliżyła się kocimi ruchami i szepnęła mu na ucho, „Powiedz, Karol. Co może zrobić ...