Żywiciel
Data: 17.08.2019,
Kategorie:
demon,
Dojrzałe
pissing,
Autor: Man in black
... się stopniowo i twardnieje. Ramona nie była atrakcyjna, ale było w niej coś takiego zwierzęcego, że natychmiast miał erekcję. „To jest...”, próbował coś powiedzieć, ale mu przerwała. „Ci... Muszę się skupić”, niemal szepnęła. Zaczęła oddychać głęboko, zamknęła oczy i złapała go dłonią za wolną rękę. Nie wiedział ile tak siedzieli praktycznie nieruchomo. Serce pompowało krew w jego żyłach jak szalone. Podniecenie wysuszyło mu gardło. Nagle spomiędzy jej warg spłynęła ciepła struga moczu. Doznał uczucia orgazmu. Resztkami sił powstrzymał dreszcz, ale nie powstrzymał wytrysku. Zrobił się czerwony i miał nadzieję, że plama na jego dżinsach nie pojawi się natychmiast.
Wstrząśnięty i targany sprzecznymi emocjami zasnął tak jak się rzucił na wersalkę. Miał absurdalny sen. Śniła mu się scena z łazienki z tą różnicą, że podczas gdy Ramona oddawała na niego mocz, w jej waginie zajaśniały ostre zęby, które odgryzły mu dłoń. Krew trysnęła niczym gejzer barwiąc na czerwono kobietę i wszystko wokół. Wrzeszczał starając się bezskutecznie zatamować krwawienie. Ramona sprawiała wrażenie pobudzonej, rozcierała na swoim ciele jego krew masując przy tym swoje piersi, wcierając ją między uda. Zapamiętał jej sterczące sutki i szalony wyraz twarzy cyganki. Nagle podniosła się i sięgnęła po swoje majtki leżące na pralce. Rzuciła je z pogardliwymi słowami, „Użyj tego, jakiś zboczek walił nimi konia, może zatamujesz krwawienie”, po czym wyszła. Patrzył zszokowany na swój postrzępiony kikut, z ...
... którego krew sikała jak z węża strażackiego. Spływała po kafelkach, a na podłodze tworzyła się kałuża. Czuł, że zaraz straci przytomność i kiedy jego wzrok przesłoniła mgła, obudził się.
Oddychał ciężko. Rozejrzał się zdezorientowany po ciemnym pokoju. Zmięta pościel leżała na podłodze. Cisza panująca w domu dzwoniła w uszach. Włączył nocną lampkę, nie chciał mocniejszego oświetlenia. Sam nie wiedział dlaczego. Nagle jakby sobie przypomniał o oparzeniu. Spojrzał szybko na rękę i opadła mu szczęka. Na skórze nie było śladu po oparzeniu. „Ramona!”, krzyknął pobudzony i wyskoczył z łóżka. Pobiegł do jej pokoju i zapukał nerwowo, „Ramona?”, nogi nie chciały stać w miejscu. Pobiegł na dół. Znalazł ją w kuchni. Właśnie przygotowywała kolację dla niego.
Spojrzała na niego, „Kolacja zaraz będzie, usiądź Karol”, wskazała mu krzesło. „Ramona, popatrz. Moja ręka” podsunął rękę pod jej nos. „Mówiłam, że wystarczy na nią nasikać, Karol”, jej głos brzmiał jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Usiadł powoli przy stole czując mętlik w głowie. „Ale takie rzeczy się nie zdarzają. To po prostu niemożliwe”, wpatrywał się w blat stołu. „Karol, skoro to jest niemożliwe, to dlaczego nie masz rany?”, postawiła na stole talerz z kanapkami. Nie odpowiedział na jej pytanie. Był skołowany. Kolację zjadł w kompletnej ciszy. Ramona zniknęła w swoim pokoju zapewniając go, że zjadła wcześniej.
Kiedy kobieta znikała w swoim pokoju, wszystko wyglądało tak jakby naprawdę mieszkał sam w domu. Z jej ...