Żywiciel
Data: 17.08.2019,
Kategorie:
demon,
Dojrzałe
pissing,
Autor: Man in black
... niejasne przeczucie, że coś uległo dużej zmianie i nie chodziło o odziedziczone pieniądze.
Następnego dnia w pracy podczas lunchu w firmowym barze usiadł z Bogną i Tomkiem. „Coś się stało? Jakoś dziwnie wyglądasz”, Bogna poprawiła swoje jasne włosy przyglądając mu się. „Ale...”, zatrzymał dłoń z widelcem, „... Że niby jak?”, był zaskoczony, ponieważ czuł się dobrze. „Jakiś taki bledszy jesteś? Sama nie wiem, ale coś się zmieniło w twoim wyglądzie”, Karol spojrzał na kolegę, ten na niego, „Ja tam nic nie widzę”, skwitował. Bogna zmieniła temat.
Oprócz zewnętrznej zmiany Karola było coś jeszcze. Emanowało od niego coś takiego… jakiś magnetyzm. Czuła delikatną woń, którą roztaczał. Nie potrafiła tego wyjaśnić, ale nie nagle zaczęła na niego patrzeć nie tylko jak na kolegę z pracy. Przecież jej partner siedział z nimi przy stoliku, a ona mimo to poczuła, że jej uda zaciskają się mimowolnie. Była dziwnie pobudzona i sprawiało jej to przyjemność. „Cześć Karol”, atrakcyjna kobieta przechodząca tuż obok uśmiechnęła się do niego. Tomek spojrzał na niego, „Nie znam jej”, Karol był zaskoczony. „No gościu, rozwijasz skrzydła”, Tomek gwizdnął z podziwem. „Ej, lepiej uważaj, co mówisz”, Bogna szturchnęła swojego chłopaka. „A ty”, zwróciła się do Karola, „Kiedy wreszcie zrobisz parapetówkę?”, wycelowała w niego widelec. Bardzo chciała znaleźć się u niego w domu.
W drodze powrotnej stojąc w korku zastanawiał się nad przyjęciem, które obiecał Bognie i Tomkowi w sobotę, czyli ...
... następnego dnia. Gdzieś w głowie tliła mu się myśl, że zapraszanie przyjaciół do domu, w którym przebywa Ramona, to nie jest dobry pomysł. Ale z drugiej strony niby dlaczego? Kim jest Ramona, jeśli nie jakąś cyganką, której łaskawie pozwala u siebie mieszkać? Zaczął przekonywać samego siebie. Nagle ktoś za nim zatrąbił i niemal podskoczył w fotelu. Samochody przed nim już dawno ruszyły. Dodał gazu i odjechał z piskiem opon. Tym razem, zanim pojechał do domu, wstąpił do marketu kupić coś na przyjęcie.
Poinformował Ramonę, że przygotowuje parapetówkę w sobotę. „Musisz być ostrożny, Karol. Teraz wiele kobiet będzie się do ciebie przymilać skoro otrzymałeś spadek”, kompletnie nie spodziewał się takiej porady. „Słucham?”, praktycznie go zatkało. „Przepraszam Karol, nie powinnam się była odzywać”, zgodził się z nią, choć wciąż był zbity z tropu. Poszedł po reklamówki z marketu, które zostawił na tylnym siedzeniu w samochodzie. Unikał jej przez resztę dnia. Jakim prawem w ogóle zwracała mu uwagę na to, czego się powinien wystrzegać? Ta cyganka robiła się coraz bardziej bezczelna.
W nocy, kiedy leżał w łóżku usłyszał czyjeś kroki za drzwiami pokoju. Dźwięk ustał dokładnie pod jego drzwiami. Po chwili dało się słyszeć delikatne pukanie do drzwi. „Karol, czy mogę wejść?”, dobiegł jego uszu stłumiony dźwięk jej słów. Zgodził się i do sypialni weszła Ramona. Wraz z nią pojawił się zapach. Niezwykle intensywny sprawiający, że jego krew zagotowała się. W pełni księżyca widział jej szczupłe ...