Karolina. 9
Data: 13.03.2022,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... pierwsze... wiadomo... dzieci... wyrwać je... są moje i muszą być przy mnie...
Czyli trzeba skombinować pieniądze, mieszkanie i walczyć w sądzie...
Po d**gie odebrać wszystko co moje... każdemu po kolei... i wymierzyć wszystkim sprawiedliwość...
Czyli potrzebuję forsę... bez niej nikt nie będzie ze mną rozmawiać...
Po trzecie... kto mi w tym pomoże ?
Jurgen... muszę jechać do niego, zobaczyć co się stało i połączyć z nim siły.
On mnie nigdy nie zdradzi... czyli nadal kasa...
Ok, zamienię punkt d**gi na trzeci... najpierw środki do realizacji, a potem sprawiedliwość.
A na koniec zostaje mi słodkość... coś co będzie mnie napędzać dzień po dniu... esencja energii... NIENAWIŚĆ.
Za Roberta, za dzieci, za mnie...
Roberta zabiła siostra tego gnoja... musi za to odpowiedzieć, to nie był zwykły wypadek... nie pozwolę na to, a ON... siedzi w więzieniu i myśli, że jest bezpieczny...
Niech tak myśli, jak wyjdzie... czekaj... dwa lata już minęły... cholera... wyszedł... kurwa...
Wsadziłam go na dwa lata, a los odebrał potem mi je...
TY KURWO, NIENAWIDZĘ CIĘ !!!
Nie ważne, on również odpowie... niech tylko Jurgen wróci...
Długa lista... mam po co żyć...
Zostaje najważniejsza sprawa.
Pieniądze...
Mogę iść do pracy, ale nie mam tyle czasu....
Jest jedno tylko wyjście... już raz z niego skorzystałam... z siebie.
Pójdę do pracy... to znaczy moje ciało pójdzie...
Szybko zarobię, pojadę po Jurgena i zrobimy porządek...
Jola i ...
... tak się zorientuje, ale... trudno... ona zawsze mnie rozumiała i teraz też zrozumie.
Na d**gi dzień ubrałam się i powiedziałam, że idę załatwiać pieniądze...
- A skąd dziecko więźniesz ?
- Pochodzę po znajomych... zobaczymy...
***********
Pierwszy będzie urząd. I jeden i d**gi kochanek.
Zobaczymy, kto okaże się przyjacielem, a kto wrogiem ?
Pierwszy będzie gruby.
Wchodzę jak do siebie, ale cofnęłam się... już nie jestem Karoliną od Roberta, teraz jestem... kim... ?
- Jest szef ?
- Jest, ale zajęty...
- Mogę poczekać.. ?
- Tak..
Czekałam 20 minut. Wyszła jakaś kobieta... elegancka.. ładna... w ciąży... ukuło mnie...
- Proszę...
Wchodzę...
Patrzę, a to nie mój gruby...
- Przepraszam, pomyliłam się...
- Karolina ?
Spojrzałam jeszcze raz, Boże, to on... prawie szczupły...
- To naprawdę ty ?
- A to ty ?
- Zajebiście nie... ? To wszystko twoja zasługa, mówiłem ci, że zacznę ćwiczyć...
- Ale wyglądasz ekstra...
- Ty słabo, co się działo z tobą ?
- Szkoda gadać, byłam w szpitalu, dłuższy czas, depresja...
- Wyrazy współczucia, słyszałem co się stało... co u ciebie ?
- Powiedz jak to zrobiłeś... ?
- Dałem wszyć sobie balon, potem schudłem, zacząłem ćwiczyć pływanie, rower... zrobiłem plastykę brzucha i proszę... nawet mam żonę, właśnie wychodziła i będę miał syna...
- Gratuluję...
Zrozumiałam, że mój czas już minął...
- Załatwiam coś w urzędzie, weszłam tylko się przywitać...
- Bardzo mi ...