Kara za grzechem chodzi (I)
Data: 20.03.2022,
Kategorie:
poligamia,
Sex grupowy
Romantyczne
wakacje,
miłość lesbijska,
Autor: adix
Są dni, które pamiętamy do końca życia. Dni, które odmieniają nasze losy, dni które są początkiem nowego etapu. Dni, które są jak pierwszy klocek domina, gdy pojawienie się nowej osoby w naszym życiu, popycha kolejny bieg zdarzeń.
Ten dzień był pierwszym z takich dni.
Był wtedy późny wieczór, gdy obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Zeskoczyłem z łóżka i, potykając się o porozrzucane na podłodze ubrania, zrzucone w pośpiechu w szale namiętnego seksu, wyszedłem do salonu.
– Kto tam? – Uchyliłem drzwi, aby zajrzeć przez wąską szparę.
– To ja, Patrycja.
Otworzyłem szeroko drzwi i spojrzałem zdziwiony na uśmiechającą się do mnie Patrycję.
Poznaliśmy się trzy dni temu na lotnisku w Poznaniu, skąd wylatywaliśmy na Dominikanę. Leciała sama. Szukała towarzystwa do rozmów, a my byliśmy w pobliżu. Możliwe również, że nas wyparzyła i uznała, że jesteśmy świetnym materiałem na wakacyjnych kompanów.
Była krótko po zerwaniu z chłopakiem, więc marzyła, aby na wakacjach zresetować umysł i zapomnieć o przykrych doświadczeniach z mężczyznami.
Była wysoka, odrobinę za chuda, z wystającymi z przodu kośćmi miednicy. Włosy długie za ramiona, koloru ciemny blond. Niefarbowane.
– Idziemy – powiedziała radośnie.
– Gdzie?
– Na basen.
– W nocy? – Wyjrzałem przez okno na ciemne niebo.
– W nocy najlepiej. Nie ma ludzi.
– A nie jest zamknięte?
Zaśmiała się łobuzersko.
– Paweł, ja mam klucz, który otwiera wszystkie bramy. – Wskazała palcem na swój ...
... szeroki, uwodzicielski uśmiech.
W to mogłem uwierzyć. Miała uśmiech kokietki i zalotny błysk w oku.
Podeszła do nas moja dziewczyna, Marta, która przecierała dłonią zaspane oczy. Odgarnęła z twarzy długie, czarne włosy i wlepiła wzrok w Patrycję.
– Marta, zabieraj chłopaka. Idziemy razem na basen. – Patrycja złapała Martę za rękę i pociągnęła do wyjścia.
– Wezmę tylko kąpielówki – powiedziałem.
– Weź też ręcznik i olejek do opalania. – Patrycja zaśmiała się ponownie, z czego wywnioskowałem, że kąpielówki nie będą potrzebne.
Ruszyliśmy ku przygodzie. Niedaleko naszych domków, za plażą, znajdował się kompleks basenów. Po przejściu przez pomost, a potem plażę, stanęliśmy przed błękitnym lustrem wody. Wokół panowała ciemna noc. Basen rozświetlało jedynie jasne światło pod lustrem wody.
Rozejrzałem się dookoła. Nie było nikogo oprócz naszej trójki. Schyliłem się, aby sprawdzić temperaturę wody. Gdy podniosłem głowę, Patrycja zrzucała właśnie ostatnią część garderoby i wskakiwała do wody z radosnym okrzykiem. Zrobiłem to samo i dołączyłem do Patrycji, ale Marta wciąż stała oszołomiona na brzegu basenu.
– Wskakuj – zawołała Patrycja.
Marta powoli zdjęła koszulkę odrzucając ją za siebie, rozpięła guzik od spodenek i chwyciła suwak zamka. Spojrzała na Patrycję i dostrzegła jej wzrok na sobie.
Patrycja wpatrywała się w jej piersi rozświetlone błękitem wody. Jej wzrok obniżył się na suwak zamka i zatrzymał w oczekiwaniu na ruch.
Marta pociągnęła suwak w dół i ...