Dzień, w Którym Niebo Spadło na Ziemię
Data: 22.03.2022,
Kategorie:
Fetysz
Hardcore,
Pończochy,
Stopy,
Autor: Katrine
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Malutka, milutka, blondyneczka biegająca od krańca do krańca świata, jak raczył mój kochany tatuś mawiać, patrząc na swoją pociechę biegającą od okna do okna, domeczku w środku wielkiej aglomeracji, Cztery domeczki, gdzieś gdzie diabeł nie zagląda, a pies drapie się za uchem, po co ma szczekać? O aniołach nie wspomnę, bo pewnie są zajęte apokalipsą Świata ludzi za górami, lasami, oceanami, a na pewno tymi, do których prowadziła jedyna droga z naszej aglomeracji, bez dostępu do autobusu komunikacji zbiorowej. Wybrukowana niechlujną kostką granitową z wyszczerbionymi wierzchołkami, nadawała się na ostatnią drogę tych, co już się nie odezwą, nie na pierwszą ubraną odświętnie w jedyną sukienkę, prócz białej z pierwszej komunii. Mknęłam jak błyskawica nowoczesnym, super wygodnym, z opływowymi aerodynamicznymi kształtami autkiem z ubiegłej epoki utopijnego socjalizmu czy komunizmu, do dzisiaj nie wiem, na czym polegała różnica.
Mamusia zawsze się śmiała do tatusia:
— Słuchaj stary, ten trzeci co masz pod nogami, to pedał gazu, przyspiesz, bo nie zdążymy na nowy, rok szkolny naszej królowej — uśmiechała się już do mnie.
— Co ma być, to będzie moja zgrabna — zawsze tak do niej się zwracał, jak nie miał ochoty na dalszą dyskusję.
Było, co miało być, tak jak rzekł, tak się stało. Szkoła, szkoła ostatnie lata nauki minęły szybciutko, cichutko w rytmie kompletnej straty czasu. Nauczyciele chyba za karę trafili do genialnych dzieciaków z podobnych do ...
... mojej aglomeracji. Zanim dzieciaki załapały, że są w szkole, było uroczyste rozdanie świadectw, tak jak byli otępiali, odrętwiali tacy w większości zostali. Nikt ich niczym nie zainteresował, nie pokazał tysiąca odcieni bieli, nie nauczył, chłonąc wiedzę samemu z tysiąca książek, nikt nie nauczył odróżniać dobra od zła, nic kompletnie nic. Sami to prawie wszyscy potrafili jedynie drapać się po dupie. Ten na samej górze się zlitował i zauważył, tych „prawie” pchnął w nich moc życia, podarował kierownicę życia, otworzył im szeroko oczy na Świat nie tylko na kilku domów, ale ogrom piękna za pojebaną drogą fatalnie wybrukowaną.
Jedyne wyraziste wspomnienie ze szkoły, dotyczy nietypowego zdarzenia, które po latach oceniam, jako start w pewien świat nietypowych doznań z pogranicza normalności. Wyższa ode mnie, pomimo młodego wieku zbudowana bardzo kobieco, koleżanka z mojej klasy, wykręcała boleśnie ręce koledze z mojej ławki w klasie. Trzymała, jego na kolanach przed muszlą klozetową stojąc, za nim kierowała, powoli jego twarz, wprost do środka kibla. Stałam taka malutka sparaliżowana, nie wiedząc co mam robić, patrzyłam jak zahipnotyzowana na jego twarz znikającą w kiblu, widziałam jej zadowolone oczy, ręce zadające ból koledze. Podniosła nogę i butem docisnęła jego twarz do dna kibla, śmiała się jakoś tak strasznie, że przechodziły mnie dreszcze. Po chwili było, jedynie słychać, chlupot wody chłopak walczył o powietrze, gdy zaczął zwracać, co zjadł, puściła go.
— Po lekcjach ...