1. Egzamin dojrzałości (IV)


    Data: 27.03.2022, Kategorie: Nastolatki delikatnie, Autor: uczen_nr_10

    ... Kwiatkowską?
    
    Ręce zaczęły mi się pocić.
    
    - Nic nadzwyczajnego. Chciałem zapytać o sposób punktacji matury ustnej z angielskiego... I o jakieś dobre książki z gramatyką. – W ostatniej chwili przypomniałem sobie książkę, którą wtedy wyniosłem.
    
    Nie byłem w stanie ocenić czy mi uwierzyła. Jej twarz nawet nie drgnęła kiedy mówiłem. Czułem jak krople potu występują mi na czole.
    
    - Matury ustnej powiadasz... Słyszałam od uczniów jak jakiś czas temu krzyczałeś na nią na korytarzu.
    
    - To nie prawda sorko. Uniosłem wtedy trochę głos, ale nic więcej. Zresztą na pewno widziała pani jak dziś przed lekcją rozmawialiśmy na korytarzu. O ile pamiętam tym razem na nią nie „krzyczałem”, a pani Kwiatkowska wcale nie wyglądała na zaniepokojoną.
    
    - Widziałam, widziałam, obserwowałam was uważnie.
    
    Nadal miała kamienny wyraz twarzy.
    
    - Ostrzegam cię, Jeżeli dowiem się, że znowu... „podniosłeś głos” na panią Kwiatkowską źle się to dla ciebie skończy. Rozumiesz? Chodzą słuchy, że nie najlepiej radzisz sobie z matematyki. – Uśmiechnęła się szyderczo.
    
    Czy naprawdę była by w stanie oblać mnie z matmy? Wolałem tego nie sprawdzać.
    
    - Rozumiem proszę pani.
    
    - O, i taka postawa mi się podoba. Możesz iść.
    
    Odwróciłem się i poszedłem do wyjścia. Tak mi się ręce trzęsły, że nie mogłem poradzić sobie z klamką.
    
    - Aaa, jeszcze jedno. Wtedy w kantorku twoja nauczycielka angielskiego miała łzy w oczach bo zabrałeś jej poradnik kulinarny pożyczony ode mnie czy był inny ...
    ... powód?
    
    Myślałem, że rozwaliłem klamkę, tak mocno zareagowałem na jej słowa. Udałem, że nie słyszę i wyszedłem z klasy. Nie zatrzymywała mnie.
    
    - Oj stary, co ty znowu nawywijałeś? – zagadał do mnie Kuba. – Kłócić się z nauczycielką angielskiego to pikuś, ale zajść za skórę „królowej lodu” to już przegięcie.
    
    - Znasz ją, czepia się o pierdoły. Za tydzień padnie na kogoś innego.
    
    - Obyś miał rację. Jak by co to zawsze chętnie pomogę ci z matmy.
    
    - Mówię ci, to nic poważnego.
    
    - Ok, ale dam ci jedną radę. Chcesz dotrwać do matury?
    
    - Wiadomo.
    
    - Cyrkiel.
    
    - Co cyrkiel?
    
    - Nie podchodź do niej jeśli jakiś jest w jej zasięgu ręki.
    
    - Aa idź w cholerę. - Machnąłem ręką.
    
    Kuba zaczął się głośno śmiać.
    
    - Z czego tak się śmiejecie? - Usłyszałem kobiecy głos. To była Asia.
    
    - A z niczego, Łukasz został wysłany na przymusowy kurs przetrwania.
    
    Asia spojrzała na mnie ze zdziwioną miną.
    
    - Nie słuchaj go, jak zwykle gada głupoty - wtrąciłem.
    
    - Ach, czy wy kiedyś dorośniecie? – odpowiedziała. - Kuba, przestań popalać fajki, strasznie śmierdzą. Mniejsza z tym, mam do ciebie sprawę panie ratowniku.
    
    Poszliśmy razem do następnej klasy, w której miały odbyć się zajęcia, a Kuba odszedł w innym kierunku. Zawsze z wszystkim żartował, ale miałem wrażenie, że jest trochę zazdrosny kiedy ja rozmawiam z naszą klasową pięknością. A ostatnio te symptomy się nasiliły.
    
    - Wiesz... Myślałam nad naszą randką. Może pójdziemy na nią dzisiaj?
    
    O w mordę, nie wierzyłem w to co ...
«1234...»