-
Droga
Data: 28.03.2022, Kategorie: enf, exhibicjonizm, BDSM Autor: MarekDopra
... .. Marek co ty wyprawiasz!?– nagle spojrzała na mnie ze złością i aż poczerwieniała - I co ja teraz zrobię?! Zaraz tak dostaniesz że się nie pozbierasz! - Taaa? – Zapytałem z głupim uśmieszkiem Teraz była naga i całkiem bezbronna, w lasku nieopodal centrum turystycznego pełnego ludzi. Daleko od bezpiecznego pokoju. Zdana tylko na moją łaskę i niełaskę. I powoli co raz bardziej to sobie uświadamiała. Pewno maiła ochotę mnie zabić, ale byłem w tym momencie nie tylko winowajcą, ale jedyną deską ratunku. Ciągle jeszcze miała swe piąstki w górze. - To teraz ładnie opuść te rączki – powiedziałem – bo się spocisz. - Tyyy – warknęła ale potulnie opuściła dłonie. Rozglądając się niepewnie wokół, zasłoniła swe wdzięki. Choć nie było tu ludzi, to jednak w tak publicznym miejscu, czuła się nieswojo ze swą pełną nagością. - I co taka wstydliwa? – uśmiechnąłem się do niej – Bez ukrywania tych skarbów. Rączki w bok – zakomenderowałem. Jednak nie zareagowała. Postanowiłem zagrać mocniej – to mam coś fajniejszego wymyśleć? Ostatni raz mówię, pokaż że jesteś grzeczna i rączki na bok. Widziałem w jej oczach jak jeszcze raz analizuje na szybko sytuację. Po chwili spuściła wzrok i odsłoniła się. Pewno w środku czuła złość ale musiała być grzeczna. I to mi się podobało najbardziej. - Nie bój się nic – powiedziałem z uśmiechem patrząc na jej piersi, brzuch, nagą cipkę.– jesteś piękna jak nigdy przedtem -Już niedaleko – dodałem pociągając ją za ramie. Pozwoliła się ...
... prowadzić dalej przejęta, rozglądając się od czasu do czasu po okolicy. - Co ty zrobiłeś – poskarżyła się niepewnie. - Nie marudź tylko ładnie kołysz cyckami jak idziesz – gdy nie posłuchała, dodałem – bo cię tu zostawię. Zaczęła poruszać nimi dla mnie w rytm kroków. Czasem gdy z daleka dobiegały jakieś głosy chciała się mimowolnie skulić. Jednak ja nie pozwalałem na to. - Wyprostuj się. Bardziej. Nie chowaj niczego. Spełniała moje „prośby”, a ja patrzyłem na jej ciało. Jej cipka wydawała się w tej chwili taka milutka. Bezsilność nagiej Moniki sprawiała że płonąłem. Pewno chciała by mnie zabić, ale jedyne co mogła, to oddać się w pełni mej opiece. Poklepywałem ją czasem po pupie gdy zwalniała. Promienie słońca prześwitujące przez konary grały na jej ciele. W końcu lasek zaczął się kończyć. Pomiędzy drzewami widać było już brzeg morza i niewielką, pustą przystań. Stały na niej dwie łodzie motorowe. Jedyną osobą którą widziałem z daleka z pomiędzy drzew, był młody pracownik pilnujący łodzi. Monika zaniepokoiła się. - Poczekaj tu chwilkę – powiedziałem, zostawiając ją między drzewami. - Marek - zawołała z mną ze złością. Zasłoniła swoje ciało nerwowo rozglądając się na boki – Nie zostawiaj mnie tu tak! – Jej głos był co raz bardziej spanikowany. Jednak nie przejmowałem się tym. - Mówiłem bez zasłaniania - powiedziałem na odchodne. Posłuchała pozostając tak wyprostowana pomiędzy drzewami, a aj udałem się w stronę łodzi. Zamieniłem kilka słów z ...