Jola i jej historia cz.2
Data: 30.03.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... zaczął pieścić i zachwycać się mym biustem, a ja sięgnęłam do jego krocza i zdębiałam wewnętrznie. Co ja trzymam w dłoni? Już klęczałam między nogami Gwidona i podziwiałam jego organ. Widziałam już trochę kutasów, ale takiego jeszcze nie. On nie był duży, on był wielki i do tego ciągle jeszcze pęczniał. Delikatna, niemal aksamitna skórka poprzecinana całą siecią żył i żyłek; długi i tak gruby, że bałam się o swą cipkę. Nie spotkałam jeszcze takiego ogóra. Zaczęłam go pieścić ustami, masowałam dłońmi, bawiłam się jądrami. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Zdążyłam dostrzec, że Adam wali Neli super minetkę, bo dziewczyna aż zaciskała dłonie na prześcieradle z rozkoszy. Rozchyliłam nogi, wyeksponowałam pipkę. Gwidon pochylił się nad nią, zaczął ją lizać, ssać wargi, wsunął w szparkę palec. Zdziwiona poczułam ciepły oddech na pupie, a szorstki język wśrodku mej dupci.- Co robisz? - odwróciłam głowę.- Liżę twój tyłeczek, nie czujesz?- Chyba nie chcesz...- Tak, chcę - przerwał mi.- Ale ja... Masz wielkiego penisa, boję się, że...- Nie musisz się niczego obawiać, - znowu mi przerwał – będę delikatny i ostrożny.- Ale ja jeszcze nigdy... Nigdy nie dawałam w tyłek, w Galerii robiłam loda, lizałam jajka i to wszystko.- No to musisz spróbować, jak to jest. - był nieustępliwy. Byłam naprawdę wystraszona. Co prawda wpychałam sobie w dupcię mego szufladowego Adama, ale gdzie mojemu wibratorowi do pały Gwidona! Na szczęście zaczął od cipki. Wchodził w nią pomalutku, czułam, jak ...
... rozpycha mnie wewnątrz. Było to rewelacyjne uczucie, byłam wypełniona do końca wielką pałą, zaczęłam wzdychać, coś tam wygadywałam, ale było to poza mną. Odleciałam. Kiedy wracała mi znowu świadomość zobaczyłam przed sobą pulsującą dzidę wciskającą się w usta. Przyjęłam go tyle, ile mogłam w sobie zmieścić, poczułam, że twardnieje jak klocek drewna i wyrzuca z siebie spermę. Matko, ile tego było! Zakrztusiłam się, nie mogłam złapać oddechu, większość poszła na twarz i biust. Kiedy przestałam kaszleć, roześmiałam się.- Co ci tak wesoło? - Gwidon też się uśmiechał.- Wyobrażasz sobie nekrolog, gdzie napisali by, że utopiłam się w spermie? Dużo tego naprodukowałeś, masakra! Ale ruchać, to naprawdę umiesz, jeszcze nikt mnie tak nie zerżnął... I fajnie smakujesz, lubię to. Ostatnie zdanie było kłamstwem, nigdy nie czułam smaku spermy, zawsze zakładałam na kutasy prezerwatywę, ale niech tam, niech się Gwidon cieszy. Facet wstał, przeprosił i poszedł do łazienki wysikać się. Wtedy naszła mnie szalona myśl. Jak już próbować, to wszystkiego! Poszłam tam, gdzie Gwidon, stanęłam tuż za nim, złapałam za sikającego penisa.- Chodź do kabiny, proszę – pociągnęłam go w stronę prysznica.- Ale muszę się odlać...- No właśnie dlatego chodź...- Mam lać na ciebie?- Tak, muszę tego spróbować... - usiadłam w brodziku. Zaczął sikać na biust, potem skierował strumień moczu na mą twarz. Otworzyłam usta, podstawiłam język pod ciepły strumyczek, lał mi do buzi. Wyplułam, ale nie wszystko. Kurwa! Napiłam się ...