Disco polo
Data: 20.08.2019,
Kategorie:
disco polo,
wakacje,
Autor: starski
... działo. Prawie co roku zarywało się do innej dziewczyny. Czasem co turnus była jakaś nowa, fajna laska do której warto się było przejść.
Tak naprawdę nie wiele się działo, bo człowiek jeszcze młody, ale zawsze coś potrzymać, albo poślimaczyć z jakąś przyjezdną się trafiało. Wtedy było tak samo. Były jakieś Holenderki to się podskoczyło na ośrodek pogadać trochę po angielsku, albo na migi.
Już było późno. Muza jeszcze grała, ale już większość popita się rozeszła. Turyści tylko nieliczni jeszcze zostali, a nasze Holenderki musiały już pójść spać. Zadzwonił do mnie Grzesiek, że samochód im padł i że trzeba po nich podskoczyć. Zaraz się zebraliśmy w kupę i ruszyliśmy w drogę. Trochę było wesoło bo Sieka popalił dżezu i miał już fazę, ale pojechał tak samo. Nie chcieliśmy go puścić samego więc Byczek pojechał z nim, a ja zostałem, bo by się potem wszyscy nie zmieścili. Ja czekałem na nich na baletach, na ośrodku, ale po półgodzinie poszedłem do Bilarda- miejscowego klubu.
Nikogo tam nie było. Tylko Krzysztoń – właściciel. Krzysztoń powiedział, że idzie spać. Zostawił mi klucze i poszedł. Często tak było, że my zamykaliśmy Bilarda. Krzysztoń był wujkiem Byczka i nie było problemów.
Przyjechali po godzinie. Już miałem dzwonić, czy nic się po drodze nie stało, ale się zawiesiłem na jakimś filmie i ocknąłem się dopiero jak fiat wjechał na podwórko. Zaraz do klubu wszedł Byczek, Sieka i Elwira.
- A gdzie reszta?
- Kozak został w mieście. Opel im się zajarał – ...
... powiedział ucieszony Byczek. – Komora razem z nim, a Dżonego podwieźliśmy do chaty. – Komora i Dżony to byli dwaj pozostali członkowie Sweet Dreamu.
- A po co oni zostali?
- A ja wiem? Komora pewnie będzie pilnował Omegi – zaśmiał się Sieka. Każdy wiedział, że Omega Komory to jego oczko w głowie. Wycyckana i stuningowana jak złotko. To, że się zapaliła musiało go zaboleć.
- I co, będą spać w samochodzie?
- Nie, postawili jakiegoś mechanika, kolesia Komory. Zostaną u niego bo rano trzeba będzie ściągnąć Omegę ze słupka.
- Z jakiego słupka?
- No wjechali na słupek jak się zapalili. – Byczek był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją.
- Nie ma się z czego śmiać, myślałam, że się poszczam ze strachu – odezwała się Elwira. – Ci idioci wpadli w panikę jak jakieś cioty.
Była zmęczona. Ciężki makijaż trochę jej się rozmazał i teraz przecierała go palcem przeglądając się w lustrze za barem.
Sieka ustawił bile w trójkącie i rozbił. Daniel robił skręta. Popatrzyłem na niego złowrogo, bo nie chciałem żebyśmy jarali przy Elwirze. Mój brat nie wiedział, że jaram blanty i jakby się dowiedział, to na pewno nie obeszłoby się bez kazania.
- Co się cykasz – Ewlira najwyraźniej dostrzegła moje znaki do Byczka.- Nie wykabluję. – Wzięła kij ze stojaka i przymierzyła w białą bilę.
- Nie cykam, spoko.
Byczek przypalił, buchnął i podał Siece. Sieka pociągnął parę razy i dał Elwirze. Już miałem mu coś powiedzieć, gdy nagle zobaczyłem, że Elwira bierze od niego skręta i ciągnie ...