Kamila i Daniel (I). Jak to…
Data: 17.04.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
BDSM
Autor: Falanga JONS
... – zauważył bardziej stanowczym głosem i spojrzał na mnie przenikliwie. – Najlepiej będzie, gdy po prostu zrzucisz ten ręcznik – serce znów mi zabiło, ale wróciły i uprzednie lęki.
- Daniel... - po kilku sekundach, postanowiłam zapytać wprost. – Chcesz po prostu odebrać to co ci obiecałam wtedy?
- Nie – stanowczo zaprzeczył i spojrzał mi w oczy. – Gdybym chciał cię tak potraktować, to zrobiłbym to już pierwszego dnia – tak, ten argument miał sens.
- No to dlaczego...?
- Wiesz, ze jesteś dla mnie kimś więcej, niż tylko koleżanką, czy służącą, czy... - przerwał a ja słuchałam uważnie, nie wtrącając się. – Nie chcę wywierać presji, czy coś, ale, no cóż... Chcę być blisko ciebie.
- Ale teraz przecież jesteś – odparłam tym samym, stonowanym głosem.
- Ale nie aż tak – odparł i wciąż obejmując mnie prawą dłonią, lewą położył na moich ugiętych kolanach. Poczułam jak przyjemna fala ciepła rozpływa się po ciele. Walczyła z takim samym stopniem zdenerwowania.
- I co chcesz zrobić? – próbowałam stawiać jednak opór. Chyba to wyczuł i zmienił nieco ton.
- Chcę żebyś wstała. I stanęła tu przede mną – wskazał stanowczym tonem.
Cała ta sytuacja dziwnie na mnie wpłynęła. On, kompletnie ubrany, poniekąd pan i władca. Ja, półnaga niewolnica. Jego oczy błyszczały. Wydał mi się męski, przynajmniej na tyle, że nie miałam siły protestować. Coś mnie zniewoliło. Ostrożnie uniosłam się z łóżka. Nogi lekko mi zadrżały, gdy zrobiłam te trzy kroczki, stając do niego tyłem. W ...
... głowie kłębiło się tysiące myśli. Co chce zrobić? Co się stanie? Czy to ten dzień? Czy liczy się ze mną, czy myśli tylko o sobie?
Na chwilę przyszła mi do głowy myśl, żeby rzucić to wszystko w diabły i uciec. Ale nie. Nie mogłam.
Po sekundzie usłyszałam skrzypniecie łóżka, po drugiej jego oddech na karku. Poczułam mrowienie i odruchowo pochyliłam lekko głowę. Wykorzystał to, kładąc delikatnie swoje dłonie na moich nagich ramionach. Jednocześnie jego oddech na moim karku stał się jeszcze wyraźniejszy. Wyczułam, że jest podniecony. Rozgrzało mnie to delikatnie i w taki sam sposób przestraszyło. Chciałam bliskiego kontaktu z nim, było mi dobrze, ale bałam się, że będzie chciał pójść na całość a na to nie byłam gotowa. Za szybko, za wcześnie. Jeszcze nie ten level. Dlatego gdy po kilkunastu sekundach poczułam jak majstruje z boku, przy zawiązaniu, z walącym jak młot sercem, cofnęłam się lekko, opierając o jego tors i zwracając ku niemu głowę.
- Daniel... Wiem, że mam wobec ciebie zobowiązania, ale pamiętasz co ci mówiłam dwa tygodnie temu... Wiesz, to trochę...
- Kamilo – przerwał mi w pół słowa z żarem w spojrzeniu. – Nie bój się niczego, nie mam zamiaru robić niczego na siłę i na pewno nie będę chciał ci niczego wtykać – urwał na chwilę, uśmiechając się, z widocznym jednak napięciem. – Chcę tylko zobaczyć, tu... dotykać... i... no wiesz... – nie wiedziałam, ale się domyśliłam. Jego urywany głos w jakimś stopniu uspokoił moje obawy i wzniecił pożar w moim ciele.
Wciąż ...