Kamila i Daniel (I). Jak to…
Data: 17.04.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
BDSM
Autor: Falanga JONS
... powiedz? – oponował nie znoszącym sprzeciwu tonem i po raz kolejny spróbował dopiąć swojego celu. Gdy dotknął swoją dłonią zewnętrznej strony mojego uda, nie wytrzymałam. Wyrwałam się i wymierzyłam mu ostry policzek. Osłupiał. Przez sekundę panowała cisza, po czym nastąpił wybuch niekontrolowanego śmiechu stojących za nami kolegów. Wykorzystałam to, by wyjść z pokoju.
Dalsza część imprezy płynęła spokojnie, bo większość uczestników zaczęła zasypiać. Ostałam się ja, dwie koleżanki i dwóch kolegów, jednym z nich był solenizant, Dawid. W którymś momencie zaczął bezczelnie prosić mnie, bym uniosła swoją spódniczkę w górę. Teraz ja osłupiałam.
- No zrób to dla solenizanta – mamrotał, będą wyraźnie pod wpływem. Z ust czuć było wódką.
- Chyba oszalałeś – nie chciałam robić scen w dniu jego święta, więc wykazałam się cierpliwością. Do czasu, gdy brakło mu jej jemu. Widząc, że nic nie wskóra słowem, sam zaczął się do mnie dobierać.
- Kamila, jeden raz, na chwilę. Zrobisz to dla mnie. – przysunął się do mnie i próbował objąć jedną ręką, gdy drugą położył na kolanie, usiłując podnieść spódniczkę w górę. Oszczędziłam go, zwyczajnie odpychając. Wzięłam kurtkę i wyszłam z mieszkania, uznając, że nie mam tu czego szukać.
Nie miałam ochoty na kolejną domówkę, ale była nią kolejna osiemnastka, bliskiej koleżanki, Agnieszki. Nie mogłam odmówić. Z uwagi na lipiec i ponad trzydziestostopniową temperaturę w dzień nie mogłam założyć niczego innego, niż lekkiej, zwiewnej ...
... spódniczki w kolorowe wzorki kończącej się tuż nad kolanami. Znów lekko się spóźniłam.
Impreza płynęła spokojniej, ale w którymś momencie zorientowałam się, że z biegiem czasu koledzy szeptają, patrząc na mnie ukradkiem. Dwukrotnie wychodziłam, by uważnie przejrzeć się w łazience. Nie zauważyłam niczego ciekawego, wiec uznałam, że musi chodzić o co innego.
Po jakimś czasie atmosfera rozluźniła się i zaczęły się tańce. Tym razem trzymałam się bardziej na uboczu, nie wchodząc na środek pokoju zamieniony w prowizoryczny parkiet. Z nudów popijałam drinka. Zrobiło mi się trochę cieplej. W błyskawicznym tempie kolejne osoby podnosiły się z krzeseł i znikały wśród roztańczonej gromady. W końcu i ja uznałam, że nie ma co zamulać. Kilkanaście minut na parkiecie uśpiło moje obawy.
Chwilę później poszła nieco wolniejsza muzyka, część towarzystwa podobierała się w pary, ja zostałam sama. Nie na długo, pierwszy podszedł Dawid, drugi Kuba. Mimo, że na poprzednich imprezach nie zapisali się w mojej pamięci zbyt dobrze, tym razem nie sprawiali problemów i byli grzeczni. To znów mnie trochę uśpiło.
Trzeci podszedł Michał. Znany mi z widzenia kolega Agnieszki, rok od nas starszy, kilkanaście tygodni wcześniej zdał maturę. Nawet dość przystojny i trochę szalony, więc gdy przytulił się nieco mocniej, jakoś specjalnie nie protestowałam. Rzewny kawałek, naprawdę uśpił moją uwagę, zamyśliłam się dość mocno.. Że coś jest nie tak, zorientowałam się z opóźnieniem, gdy poczułam, że jego dłonie ...