Red Mark (I)
Data: 21.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
wampiryzm,
Lesbijki
Autor: Camess
... przyznawała... Nie czuła do niego nic, poza sympatią. Żadnego pociągu seksualnego, żadnych głębszych uczuć. Podniecenia do drugiej osoby nie czuła chyba od wieków. Chwyciła go za dłoń i położyła ją na stole.
- Zachowuj się, chłoptasiu, bo coś ci się stanie! - powiedziała żartobliwie.
Ich małe spotkanko szło znakomicie. Litry alkoholu, mnóstwo tańca, aż w końcu chłopcy stwierdzili, że muszą odpocząć. Dziewczyny razem udały się do toalety by, jak to ujęły, odświeżyć się. Spora kolejka powstrzymała je na dłuższy czas. Na szczęście nie była tak długa, jak przed wejściem, bo Nat naprawdę potrzebowała chwili wytchnienia. Godziny tańczenia zrobiły swoje.
W końcu udało im się dotrzeć do luster po załatwieniu swoich potrzeb.
- I co kochana, masz jakieś ciacho na oku? - spytała Eve, poprawiając swój makijaż.
- Przestań! Wiesz, że nie mam na to czasu. Wracam na salę, idziesz?
- Jeszcze chwila, tamta dziewczyna coś ode mnie chciała. Pogadam z nią, jak skończę. - odpowiedziała Evelyn, pokazując ręką na jedną z kobiet w dalszej części toalety. Nawet takie pomieszczenia wydają się tu ogromne.
Natalie poszła z powrotem na salę, ale nie zauważyła chłopaków na kanapie. Siadła więc sama i zaczęła powoli sączyć swojego drinka. Gin z tonikiem, jej ulubiony, od zawsze. Ciekawe, gdzie poszły te matoły?
Po chwili poczuła na sobie wzrok. Rozejrzała się dookoła, aż zauważyła stojącą w kącie kobietę. Czarnowłosa piękność stojąca w cieniu, ubrana jak na jazdę na motocyklu, a ...
... nie do klubu. Odwzajemniła jej wzrok, czując delikatne ciarki. Opuściła oczy, starając się ignorować jej nachalne spojrzenie, wzięła kolejny łyk płynu. Po chwili postać zasłoniła jej widok na parkiet i usłyszała słowa:
- Cześć, kochanie. Podoba ci się w moim klubie?
Ten głos brzmiał jak na seks telefonie. Melodyjny, uwodzący, z obietnicą godzin przyjemności. Dreszcz przebiegł przez całe jej ciało, gdy podniosła oczy. Nieznana kobieta nagle pojawiła się przy jej stoliku.
- To twój klub? Jest świetnie! - odpowiedziała trochę nieśmiało. Nie była pewna czego może od niej chcieć właścicielka lokalu.
- Mogę się dosiąść? -spytała piękność, bez oczekiwania na odpowiedź siadając blisko niej na kanapie. Nat odsunęła się odrobinę, czując się naprawdę nieswojo. Kobieta miała wokół siebie tę aurę... tajemniczości? Sama nie wiedziała, jak to określić. Na pewno wprawiało ją to w zakłopotanie. Chciała instynktownie przybliżyć się do niej, a jednak właśnie to sprawiało, że się od niej odsuwała.
- Jestem Natalie, miło mi poznać... - powiedziała.
- Caroline. Cała przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnęła się. Nat nawet nie zauważyła, kiedy w dłoni kobiety pojawił się drink. Ciemnoczerwony, pewnie wino albo coś wiśniowego. Dziewczyna nie chciała spuścić wzroku z jej twarzy, patrzyła nieustannie prosto w jej oczy, cały czas z tym psotnym uśmiechem, delikatnym wykrzywieniem warg. Nie wiedziała co o tym myśleć, to wprawiało ją w coraz większe zakłopotanie.
- Chodź ze mną do ...