-
Z piekła rodem (II)
Data: 29.04.2022, Kategorie: kucharze, bez seksu, rywalizacja, Sex grupowy Autor: Adrenalinaaa
Adam uspokajał mnie na dworze przez dobre dwadzieścia minut, tłumacząc się z czegoś, co tak naprawdę w tym momencie zniszczyło jakiekolwiek zaufanie do jego osoby. Pan przedstawiciel od siedmiu boleści próbował przekonać mnie o swojej racji i prawie mu się udało. Poległ jednak w momencie, w którym przyznał się do niedoczytania przez siebie drobnego druczku. Drobny druczek, który zniszczył moje marzenia — jaka wielkość, a jaka skala szkód, prawda? Nawet grypa minęła, sama bojąc się o swój tyłek, który skopałabym najmocniej, jak tylko potrafię. Blondyn usilnie chciał odkręcić kota ogonem, ale nie miał pojęcia, ile ta inwestycja kosztowała mnie wyrzeczeń, więc w tamtym momencie jego słowa nie miały dla mnie znaczenia. - Nie sądziłem, że pójdzie z tym do prawnika i zapyta o możliwe furtki. - kompletnie nie rozumiałam biznesowego bełkotu. Siedzieliśmy na ławce tuż przed własnością moją i obecnego w środku pijanego cwaniaka. Adam odpalił papierosa, myśląc nad możliwościami, ale widziałam brak pomysłów. Spojrzenie mówiło samo za siebie. - Jego ojciec dał mu plecy. - oparłam ciężar ciała na dłoniach rozłożonych obok ud, a potem schyliłam się, by ukryć łzy w oczach. - Janek się pogubił. Jego ojciec nie dał mu wyjścia, a on kolejny raz próbuje zaciągnąć się w ten sam punkt. Czytałaś nagłówki... - Kto nie czytał. - prychnęłam i podniosłam wzrok. Teraz tylko złość dudniła w uszach oraz opuszkach palców. - To nie do końca jego wina. - usprawiedliwienie nie pomagało ...
... zapijaczonemu intruzowi. - To ma mi pomóc? Jaki ojciec taki syn. - warknęłam. - Zastanawiam się tylko czy chociaż będzie pamiętał, że to kupił... - Odwiozę go do domu i postaram się przekonać do sprzedania Ci udziałów. - Byłam pewna, że je mam. - wstałam i palce zacisnęłam w pięści. Stąpając z nogi na nogę, próbowałam uspokoić wszystkie podburzone emocje. - Aktualnie? - spojrzałam na blondyna. - Zostaje mi chyba się poddać... Na razie. - dodałam i skierowałam kroki ku głównej ulicy. Adam momentalnie stanął przede mną, próbując przeciągnąć mnie na jasną stronę mocy. - Odwiozę jego, potem Ciebie i pogadamy. - Nie mam ochoty na seks, który wynagrodzi mi porażkę. - zadrwiłam z męskiego ego, ale wcale tego nie żałowałam. Przestraszony i lekko podekscytowany wgapiał się niczym w worek pieniędzy, gdy odchodziłam w stronę postoju taksówek. - Lea! Wróć! Podniosłam środkowy palec do góry i zwróciłam go w jego stronę.Miałam dość. Dość Adama, pijanego intruza oraz świadomości, że marzenia życia zostały zdeptane, a potem oplute. Mieszkanie, które dostałam po babci, nadal pachniało jej naleśnikami oraz czarną herbatą z dodatkiem śliwek. Zawsze, kiedy wracałam do tych pustych czterech ścian, miałam wrażenie, że obserwuje mnie, a potem opowiada swoim koleżanką z drugiej strony, co u mnie słychać oraz jaka jest ze mnie dumna. Dzisiaj przestałam czuć tę obecność. Może z powodu straty? Może tak samo, jak ja liczyła na to, że uda mi się coś, o czym dywagowałyśmy przez lata, ...