1. Upadły (II)


    Data: 22.08.2019, Kategorie: nieznajomy, Romantyczne Autor: Mirabelka

    ... samym idealne podejście do sterczących piersi. Uśmiechnął się i zignorował jej ewidentną zachętę do pieszczot. Skupił się na całowaniu i przygryzaniu jej ramion, karku, na muskaniu jej brzucha. Ocierał się o nią napęczniałym penisem. Nie wiedział jak długo jeszcze będzie umiał być obojętnym na ruchy jej wypiętych bioder. Przytrzymał je mocniej. Władczym gestem pochylił ją do przodu. Tamara oparła się dłońmi o brzeg kanapy. Odwróciła ku niemu głowę, chłonąc widok władczości nad jej ciałem. Sięgnął w dół, do brzegu sukienki i leniwymi ruchami zaczął ją podciągać w górę. Tamara jęknęła cichutko, kiedy poczuła jego dłonie na swoich półnagich pośladkach. Fikuśne majteczki niewiele zasłaniały. Odsunął się od niej i patrzył na jej niedokończoną jeszcze nagość.
    
    Tamara wykorzystała moment i odwróciła się do niego. Przyciągnęła go do siebie. Chwycił ją w pół i usadowił na szerokim oparciu kanapy. Objęła go nogami i przywarła ustami do jego Jego ust. Krok po kroku, guzik po guziku odsłaniała jego ciało. Zrzucił z siebie koszulę. Tamara żarliwie zaczęła całować jego tors. Obwiodła koniuszkiem języka ciemną brodawkę i z prawdziwą pasją wessała sterczący sutek, kąsając solidnie, prawie do krwi a w chwilę potem delikatnie je lizała szeroko rozłożonym językiem i całowała niezwykle czule. Zrozumiał, że takiej samej pieszczoty oczekuje od niego. Rozpięcie stanika zajęło mu co najwyżej kilka sekund i już je miał w dłoniach. Tamara odchyliła się nieco do tyłu. Gładził je i masował ...
    ... delikatnie. Tamara spod przymkniętych powiek obserwowała, jak jej krągłości znajdują schronienie w jego dłoniach. Oblizała usta i przygryzła mocno dolną wargę. Wygięła się mocno w łuk, kiedy kciukami zaczął drażnić jej sutki. Znęcał się nad nią tą pieszczotą... a ona chciała czegoś więcej. Ugryź mnie, błagam - wychrypiała półprzytomnie. Uśmiechnął się szeroko. Pochylił się. Wtulił twarz w jej cudnie krągłe piersi. Zaczął językiem znaczyć drogę od pępka, pomiędzy piersiami aż do wystających kości obojczyka. Ocierał się o jej brodawki, ale nie w głowie było mu spełniać od razu jej zachcianki. No proszę cię, ugryź... szeptała kierując jego głowę do lewej piersi. Wplotła dłonie w jego włosy, jakby chciała mieć pewność, że nie odwróci głowy, że spełni jej życzenie. Owszem objął ustami brodawkę, ale ssał ją niezwykle delikatnie. Wypuszczał co chwilę z ust, by za moment wysunąć język i drażnić ją samym koniuszkiem, rysując kółeczka wokół ciemnej strefy sutka. - Nie dręcz mnie... ugryź... Jedna dłoń Tamary wysunęła się z włosów Romka. Sama zaczęła pieścić bardzo mocno drugą pierś. Zabrał jej dłoń nie pozwalając na żadną samowolę. I jednocześnie mocno ugryzł ją w pieszczoną pierś jakby chciał ją ukarać. Jęknęła głośno... Oooo tak! Uśmiechnął się do niej i ponowił mocną pieszczotę. Oddech Tamary stał się szybszy, urywany, kiedy Romek kąsał jej sutki. Wiła się pod jego dłońmi. Wsunął je pod pośladki dociskając ją do swoich bioder. Wypięła się mocniej w jego kierunku. Jedną ręką trzymał ją za ...
«12...456...»