-
Australian Air (IV)
Data: 23.08.2019, Kategorie: podróż, spotkanie, wycieczka, Autor: Mandie
... jednakże... - Podoba mi się błysk w twoich oczach. Nie minęła chwila kiedy na gołych plecach poczułam przyjemny dotyk poduszek. Nie czułam nic więcej. Potrzebowałam odpoczynku i tak głupio było mi się przyznać przed samą sobą, że zaczęłam znowu o nim myśleć. Wszystko co robiłam Erickowi było automatyczne, a jego pieszczoty nawet nie sprawiały mi przyjemności. Kiedy on doszedł i opadł bezwiednie na poduszkę obok mnie, zaciągnęłam tylko na siebie biały materiał i zamknęłam oczy... Obudził mnie potworny ból brzucha. Wzięłam do ręki komórkę, której światło oślepiło mnie na krótką chwilę. Na zegarku była 3 w nocy. Zwinęłam się w kłębek, ale tak naprawdę pragnęłam tylko umrzeć. Doskonale wiedziałam co się właśnie dzieje, Eric nie będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy. Wzięłam szybki prysznic, uporałam się z tamponem biorąc przy okazji tabletkę i wróciłam do łóżka. Kiedy tylko się w nim położyłam poczułam dłoń na brzuchu. Nogi zgięłam tak, że kolanami prawie dotykałam brody. - Niech tylko zaczną działać... Obudziliśmy się oboje około 12. Wyszła zmiana stref czasowych. Po hotelowym śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie. Nie miałam pojęcia skąd u niego obudziła się taka natura turysty, jednak widoczną przyjemność sprawiało mu fotografowanie wszystkiego dookoła. Ja za to zaczęłam się zastanawiać gdzie i jak w tym mieście może żyć Gunnar. - Uśmiech! Wysłałam w kierunku Erica całusa w momencie, kiedy dźwięk migawki zakomunikował zrobienie zdjęcia. - Jesteś ...
... taka piękna. - A ty już trochę nudny - nie byłam pewna, czy wyczuje żart w moim głosie. Zaczął się jednak śmiać, więc odetchnęłam z ulgą. Zostałam jednak wykorzystana do sesji zdjęciowej w Parku Berzelii. Cieszył się jak dziecko, mi nie zostało nic innego jak zacisnąć zęby. Kiedy wróciliśmy do hotelu od razu zrzucił wszystko na laptopa. Wybrał jedno z naszych wspólnych zdjęć i wrzucił na facebooka. Kiedy zobaczyłam niebieskie logo pomyślałam, że mogłabym znaleźć Nickiego w sieci, jednak szybko porzuciłam ten pomysł. - Powiedz, że ta mała, czerwona plamka na naszym prześcieradle to nie jest to, o czym myślę. - Zależy o czym myślisz, jeżeli o tym, że zjadłam kogoś w nocy to nie, nie masz racji. Chciałam się zaśmiać, ale humor mi na to nie pozwalał i wiedziałam, ze takim zachowaniem tylko go rozzłoszczę jeszcze bardziej. Wiem, że chciał dobrze, w pewnym sensie, bo odbicie sobie na mnie odejście kochanki nie było dobrym bodźcem, ale to nie moja wina. - To miał być zajebisty tydzień... - Eric czy dla ciebie tylko seks się liczy? Nie możemy miło spędzić czasu jak para zakochanych? - Najpierw trzeba być zakochanym... - powiedział to cicho, jednak każde słowo doskonale wryło mi się w mózg. - Co proszę? - Nie, nic, nic. Jasne, przecież jest tu tyle rzeczy do obejrzenia - i znowu ten sztuczny uśmiech. Tydzień po naszym powrocie nadal miałam wyrzuty sumienia jak potraktowałam Roberta w pierwszy dzień, kiedy wróciłam do pracy. Wyzwałam go od najgorszych, a ...