1. Wakacje Ireny (V). Teść


    Data: 03.05.2022, Kategorie: szantaż, BDSM bez seksu, Autor: Per Werter

    ... herbaty będzie piwo. W nocy mimo że chałupa solidnie nagrzana, może być zimno, trza się będzie jeszcze solidnie rozgrzać przed spaniem.
    
    Były wąsacz czuł alkohol w głowie, wypił mniej więcej ćwiartkę i miał ochotę na więcej. Jego kumpel też, nic dziwnego, że ochoczo przytaknął:
    
    - Dobry pomysł!
    
    - Muszę jej miłosnego esemesa posłać by o mnie nie zapomniała - zakpił młodszy.
    
    Około 8 wzięli się do robienia kolacji, pokroili chleb, pomidory, żółty ser i kiełbasę robiąc proste kanapki. Metalowe, podróżne, kieliszki starszy wypełnił wódką z dopiero co otwartej drugiej butelki. Wypili i wzięli się do jedzenia. Kieliszki znów zostały wypełnione i szybko opróżnione.
    
    - Pokazu nie będzie, szkoda baterii by to co nagrałeś przejrzeć na takim małym ekranie, jak będzie prąd kamerę podłączymy do telewizora, chyba da radę, zresztą nawet gdyby się fatalnie nagrało to ona nie będzie mieć o tym pojęcia - zaśmiał się młodszy.
    
    - A teraz powiem ci co zamierzam - dodał.
    
    Zaczął wyjawiać jakie ma zamiary i plany wobec Ireny. Starszy słuchał, z uznaniem kiwając głową, od czasu do czasu zadawał pytanie.
    
    Po zjedzeniu kanapek otworzyli po puszce piwa i wlali napój do szklanek.
    
    - Kurwa mać, co to jest? - spytał starszy po spróbowaniu.
    
    - Piwo marki supermarket. Tanie i mocne. Ma walić w łeb, a nie smakować - odpowiedział młodszy.
    
    - Ma dziewięć procent, a nie kosztuje dwóch złotych. No to wziąłem. Doprawiane spirtem ani chybi. Myślałem, że je obejrzałeś. No i nie udawaj ...
    ... konesera, nędzne jest, ale niewiele gorsze od tych innych, droższych, puszkowych.
    
    - Hmmm...
    
    Starszy wypił całą szklankę i po chwili poczuł działanie.
    
    - Fakt, wali w łeb - powiedział z uznaniem. - To wyjdzie taniej niż gorzała.
    
    - Teraz to nawet będzie smakować - dodał. - A i tak nic nie przebije Vistuli czy Baltic z lat osiemdziesiątych. Niby czyste, a robione chuj wie z czego, z jakiś chemicznych odpadków. Po tym się rzygało jak kot, a kac był jak po wymieszaniu kolorowych z piwem i szampanem, a nawet gorszy.
    
    Młodszy włączył komórkę, oszczędzał baterię. Odczytał esemesa od Ireny.
    
    - Ta kurwa robi się bezczelna, kasuje bez czytania - powiedział.
    
    - Trzeba jej będzie pokazać kto tu jest panem, kto rządzi - dodał.
    
    Zadzwonił na jej numer. Komórka Ireny była wyłączona. Nagrał się:
    
    - Zaczynasz mnie denerwować - rzekł nieco już pijackim głosem - nie rób tego więcej bo pożałujesz, masz czytać co piszę! A jutro o dziesiątej rano masz zadzwonić do mnie. Jak tego nie zrobisz to będzie źle z tobą!
    
    - Baby trzeba trzymać krótko - powiedział jakby do siebie.
    
    - Racja, muszą wiedzieć gdzie ich miejsce - dodał starszy.
    
    - Może zagramy w gorzałowe warcaby? - spytał starszy.
    
    - Dobra, partyjkę chyba damy radę rozegrać zanim się ściemni - odpowiedział kolega.
    
    - Kieliszek czy pół za zbicie piona?
    
    - Pół wystarczy.
    
    Starszy wstał i po chwili wrócił do stołu z małymi turystycznymi magnetycznymi szachami i zaczęli grać. Konie i wieże zastępowały brakujące do ...
«1234...11»