Wakacje Ireny (IV). Burza
Data: 04.05.2022,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
nieznajomy,
bez seksu,
Autor: Per Werter
... tak potężne, że rozbijająca się o brzeg woda docierała aż do okna domku, ochlapując je.
Stojący, przy oknie wychodzącym na jezioro, mężczyźni patrzyli na to widowisko z fascynacją ale i niepokojem.
- A niech to chuj na rogi weźmie, sztorm prawdziwy. Teraz być na łódce... - starszy aż otrząsnął się na te słowa.
- Kurwa, mam nadzieję, że ta chałupa wytrzyma - rzekł zaniepokojony młodszy - kurewsko wieje. Oby dachu nie zerwało, a okna wytrzymały.
Gdy to powiedział rozległ się błysk i potężny huk rozdarł powietrze, obaj się wzdrygnęli i wydawało im się że domek zadrżał.
- Ja pierdolę, chyba walnęło w nas?! - powiedział, ze strachem w głosie, starszy.
Nacisnął kontakt i ku jego zaskoczeniu zapaliło się światło.
- Może nie w nas...
To chyba huraganowy wiatr sprawił, że drżenie domku czuli.
- Muszę się napić - podszedł do stołu i wziął jedną z butelek kupionych przez Irenę. Odkręcił nakrętkę i pociągnął parę mocnych łyków z gwinta. Odłożył flaszkę.
Wąsaty, też wystraszony przez szalejący żywioł, sięgnął po butelkę, przetarł wierzch dłonią i solidnie sobie golnął. Za solidnie, bowiem zrobiło mu się niedobrze i omal wypitej wódki nie zwrócił. Po kliku minutach gdy alkohol zaczął działać poczuli się trochę pewniej. Pioruny waliły, światło migało, przygasało i spodziewali się, że w każdej chwili może dojść do awarii i faktycznie doszło.
- Pierdolona, jebana burza - zaklął wąsaty - chuj by ją strzelił.
W ciemnościach, niemal jak w nocy, ...
... rozświetlanych tylko błyskawicami, strach znów zaczął w obu rosnąć.
Butelkę dla uspokojenia i dodania sobie odwagi opróżnili dość szybko, zaszumiało im w głowach, a że burza zaczęła się stopniowo oddalać to odzyskali pewność siebie.
- Przy kolacji obejrzymy film ze mną w roli głównej i obgadamy plan działania - powiedział wąsaty.
- Dobry miałem pomysł by wczoraj kupić kamerę, wydatek się zwróci i to wielokrotnie.
- Jak nawałnica przejdzie, to trzeba będzie zadzwonić na pogotowie energetyczne. Chuj wie, jak tu gdzie, po drodze, druty zerwało, to możemy długo prądu nie mieć. - dodał.
Gdy burza odeszła, zadzwonił.
- Na razie trudno dokładnie powiedzieć, ale chyba nie jest tragicznie - usłyszał w odpowiedzi - za kilka godzin światło powinno być. Skoro pan jest na takim odludziu to proszę jeszcze zadzwonić gdyby za pięć, sześć godzin nadal brak było energii.
Starszy rzucił okiem na termometr za oknem. Słupek stał na 8.
- Nie do wiary, spadło o dwadzieścia pięć stopni - powiedział.
Wąsaty odłożył telefon i poinformował kolegę o sytuacji. Wyciągnął z szuflady szafki nocnej elektryczną golarkę.
- Po co ci ona? Prądu nie ma - zdziwił się kolega.
- Ma też akumulator, starczy na pół godziny golenia po załadowaniu.
Ustawił lusterko, włączył maszynkę, przestawił z golenia na trymer i powoli zaczął usuwać szczecinę znad górnej wargi.
- Kurwa, co tobie?! Golisz wąsa?! - zdumiał się starszy.
- Golę, znudził mi się. Trza coś zmienić.
- Mówiłeś, że miałeś go od ...