Jeden taki wieczór
Data: 06.05.2022,
Kategorie:
Incest
kontrowersyjny,
delikatnie,
Autor: Laura_Contello
... czas zadbać o siebie. Stanęłam przed lustrem, przyglądając się sobie krytycznie. Rude, niesforne, kręcone włosy spadające kaskadą do talii (do pracy wiązane w ciasnego koka), piegi od czubka nosa po końce palców. Paweł nazywał je kiedyś całusami słońca, przypomniało mi się, nie wiedzieć, czemu. Spojrzałam na swoje ciało obleczone w czarną koronkową bieliznę i pończochy. Niezawodny zestaw, by poczuć się pewnie, bez względu na to, czy to spotkanie biznesowe, randka, czy wizyta kogokolwiek. Spojrzałam na zegarek. Przed lustrem zmarnowałam zdecydowanie za dużo czasu! Rzuciłam się w kierunku szafy, aby wygrzebać z niej cokolwiek, co mogę na siebie założyć. Padło na małą czarną, bo tego typu ubrań miałam najwięcej. W momencie, kiedy zasuwałam zamek sukienki, usłyszałam dzwonek do drzwi. W samą porę. Podeszłam do drzwi, zatrzymując się na chwilę z ręką na klamce i robiąc dwa głębokie wdechy. Przekręciłam zamek w drzwiach i otworzyłam je. A potem zamarłam.
Ten męski facet, który stał za progiem, nie przypominał mojego brata prawie wcale. Wyjeżdżając, Paweł miał dwadzieścia cztery lata i z wyglądu był jeszcze chłopcem. Teraz stał przede mną mężczyzna. Trzydniowy zarost, pozioma bruzda na czole, niepewny uśmieszek. Ubrany był w ciężkie, wojskowe buty, czarne jeansy i zwykły czarny T-shirt. W ręce trzymał skórzaną kurtkę i walizkę. Na ręce zauważyłam rzemyki, innych ozdób, w tym także obrączki, brak.
– Baśka? Wpuścisz mnie? Czy będziemy tak stać w progu? – Zaśmiał się trochę ...
... zażenowany. Dopiero jego słowa sprawiły, że ocknęłam się z zamyślenia i podziwiania zmian w moim braciszku. Otworzyłam szerzej drzwi, gestem zapraszając go do środka. Paweł chętnie skorzystał z zaproszenia. Gdy tylko zamknęłam drzwi, brat rzucił walizkę i kurtkę na podłogę, a potem, zrobiwszy krok w moją stronę, wziął mnie w ramiona i przytulił.
– Basieńko… Jak dobrze Cię zobaczyć. Piękna kobieta z Ciebie wyrosła. Wiesz, zwyczajnie się stęskniłem... – Powiedział cicho, głaszcząc mnie po włosach. – Nie myślałem, że kiedykolwiek to powiem. I to w dodatku do własnej siostry. – Dodał z rozbawieniem.
– Ja też. – Mruknęłam tylko, trochę niewyraźnie, bo w moich oczach stanęły łzy. Cóż, zwyczajnie się wzruszyłam.
Odkleiliśmy się od siebie i poprowadziłam Pawła do kuchni, gdzie miałam jedyny stół w mieszkaniu. Paweł usiadł i otworzył nam piwo, które zapobiegawczo kupiłam, a ja zaczęłam robić obiad, choć głównie skupiłam się na naszej rozmowie, niż na gotowaniu. Mieliśmy mnóstwo do omówienia. Od kłótni z rodziną przed wyjazdem Pawła (o to, że ówczesna narzeczona leci tylko na pieniądze, czego Paweł, oczywiście, nie zauważał), przez planowane wesele, na którym Paweł będzie świadkiem, po wspomnienia z dzieciństwa. Z każdym kolejnym piwem i z każdą kolejną godziną otwieraliśmy się przed sobą coraz bardziej. Dowiedziałam się także, że obecnie Paweł nie ma kobiety, a tym bardziej żony. Ulżyło mi, bo nie chciałam, żeby okazała się taką idiotką jak ta, która miała nią być. Nie chciałam ...