Kamila i Daniel (II). Wojenny ostrzał
Data: 07.05.2022,
Kategorie:
Oral
wojna,
małżeństwo,
Autor: Falanga JONS
... wzroku
- Z taką armatą powinieneś zostać artylerzystą...! – Magda sprawiała wrażenie przyjemnie zaskoczonej. Ujęła penisa w dłoń i wspólnie z Kamilą patrzyła jak ten zaczyna twardnieć, przybierając imponujące rozmiary.
- Nie mów już nic, bierz się do dzieła... - zarządził zdecydowanie Marek a Magda posłusznie wsunęła członka w usta, oblizując go, ssąc i poruszając po nim ustami. Wydawała przy tym ciche pomruki. Kamila z szeroko otwartymi oczami, jak urzeczona patrzyła na ten spektakl. Co tu się dzieje?! Patrząc dalej, widziała, jak kolejne dziewczyny zabierają się za to samo co koleżanka, w rytm zachęcających okrzyków żołnierzy stojących w kolejce.
Kamila poczuła szybsze bicie serca. Skoro one wszystkie, to ona też...? A więc to o to chodzi? Hola, hola! Jak to?! Ktoś pytał się o jej zgodę? Może da się jakoś wyjść. Nim o tym pomyślała, poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się przestraszona. Tuż nad nią stał starszy mężczyzna, dziwacznie ubrany. Jego twarz pokrywały długie wąsy i broda sięgająca niemal brzucha. Wyglądał, jakby od dwudziestego wieku nie wychodził z lasu.
- Ale piękność! – wytrzeszczył oczy. – Pani wybaczy, jestem Melchior... - ukłonił się dwornie i groteskowo zarazem. – A ten zarost, mam, hm... Od czasów Gomółki – podrapał się po głowie.
- Dzień dobry – bąknęła speszona Kamila, nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć na takie powitanie. – Całkiem ładna ta broda...
- Taa... Wtedy chcieli mnie wysłać czołgiem do Czechosłowacji, ale się nie ...
... dałem! Przeklęte komuchy... - mruknął rozpinając nieporadnie guziki w swoich zielonych spodniach.
- A co pan robi właściwie? – spanikowana Kamila kombinowała, za wszelką cenę próbując uniknąć tego co nieuchronne
- O, już jest – stary wiarus zignorował pytanie i z ulgą opuścił spodnie. Kamila z trudem powstrzymała obrzydzenie. Rozpaczliwie zerknęła na boki, patrząc jak wszystkie dziewczyny obciągają penisy różnym żołnierzom. Ona też?! Takiemu dziadkowi?!
- No trochę nieużywany chyba... - podrażniona, szukała ratunku gdziekolwiek. Penis wisiał kompletnie oklapły.
- Oj, tak, od czasów Gierka, bodajże... - zafrasował się wiarus, drapiąc po gęstych włosach. – No dotknij go waćpanno... Zaraz ożyje, jak Armia Krajowa – przybrał marzycielski wzrok.
- Jak tak długo, to chyba już nic mu nie pomoże – Kamila wzdragała się przed dotknięciem, ale nie było wyjścia. Z rozpaczą w oczach, ostrożnie pomasowała oklapłego penisa.
- Na wojnie czasami brakuje nabojów w karabinach, nie wiem która opcja lepsza – zastanowił się, drapiąc po głowie. – Ależ piękne dłonie... Pani jest intelektualistką, ma się rozumieć?
- Jestem nauczycielką, pracuję w liceum – odparła dziewczyna siląc się na uprzejmość. Z trudem przemogła obrzydzenie, ujęła członka mocniej i masowała go. Jej próby nie dawały efektu, penis za nic nie chciał stwardnieć.
- A to będzie problem, bo on do tej pory miał do czynienia tylko z chłopkami a co do szlachetnie urodzonych, to... - podrapał się po głowie.
- To ...