Kamila i Daniel (II). Wojenny ostrzał
Data: 07.05.2022,
Kategorie:
Oral
wojna,
małżeństwo,
Autor: Falanga JONS
... Kamila nie zamierzała pomagać. Wciąż była bierna, pozwalając, by uczeń ruchał ją w usta. Ze zdziwieniem poczuła jednak, że penis rozpychający jej usta, nie jest już taki duży. Po kilku sekundach do ich uszu doszedł kolejny huk, głośniejszy niż poprzedni.
- No co jest? – zdenerwował się Damian. Odchylił się, dzięki czemu jego penis wypadł z ust nauczycielki. Kamila otwarła oczy i zrozumiała dlaczego chwilę wcześniej poczuła większy luz. Członek jej ucznia, miękko zwisał.
- O kolego, chyba spanikowałeś – odezwał się, jakiś przypatrujący się akcji starszy wąsacz z wyraźnie zatroskanym spojrzeniem.
- U młody... Dwa strzały i już sraczka? A idźże ty na pole zbierać ziemniaki – dopiekł drugi.
- Oni już tu są! – głośno zareagował faktycznie spanikowany Damian. Zawstydzony podciągnął spodnie.
- Nie umiesz, to się nie baw. Ani w wojnę, ani w dziewczyny – skontrował go wąsacz.
- Zmiataj stąd dzieciaku – machnął dłonią inny poddenerwowany wąsacz. – Ja ci pokaże co to znaczy stać dumnie jak żołnierz na warcie.
- Chwileczkę, ja byłem wcześniej – zaoponował pierwszy wąsacz.
- Spokojnie panowie, bo się podusimy! – rozładował atmosferę trzeci człowiek wchodzący pomiędzy zwaśnioną dwójkę.
- Patrzcie, to Krzysztof Ibisz! – zawołał ktoś z tyłu.
- Tak, to ja. Dzień dobry – przedstawił się przybysz ze swoim naturalnie szczerym uśmiechem. – Może da się osiągnąć consensus?
- No ja byłem pierwszy...
- Spokojnie, to już przerabialiśmy – przerwał zdecydowanym ...
... gestem ręki Ibisz. – A najlepszym rozwiązaniem, będzie gdy to ja znajdę się przed wami a wy w tym czasie, będziecie mogli przedyskutować swoją sporną kwestię.
- Ale jak to...?
- Wpuście go. Młody jest, pewnie jeszcze nigdy nie ruchał – stwierdził ktoś z tyłu, wywołując lekki śmiech.
- Niech zatańczy z lokówką! – podjął temat ktoś inny, wywołując jeszcze większy śmiech.
- Jak Ibisz, to niech do tej górniaczki idzie...
- Banda darmozjadów... - mruknął lekko zirytowany celebryta. - Dzień dobry, jest już pani gotowa? – zwrócił się do Kamili.
A ta z rozwartymi oczami wpatrywała się w przybysza. Może to i lepsza opcja od peerelowskiego weterana, czy ucznia z jej szkoły, ale akurat Ibisz? Może i fajne ciało, widać, ze facet dba o siebie, ale przecież on jest taki sztuczny! Nienawidziła tego typu zniewieściałych facetów, którzy spędzają więcej czasu w łazience, niż ona.
- Dzień dobry – odparła wolno. – Nie podobają się panu inne koleżanki?
- No Edyta może, gdyby była dziesięć lat młodsza... - odpowiedział Krzysztof, ściszając ostatnie słowa. – Ale co tam, pani jest dużo ładniejsza – obrzucił Kamilę niezwykle wyrafinowanym komplementem.
- No, ale ja nie jestem Edyta Górniak – starała się bronić Kamila, obserwując stały już widok, czyli stającego przed nią mężczyznę, rozpinającego zamek.
- Ależ, co pani mówi... Edzia jest przereklamowana. A już zdążyłem się dowiedzieć, że jest pani lokalną pięknością pożądaną przez pół miasta, czy się mylę? – puścił oko, ...