Kamila i Daniel (II). Wojenny ostrzał
Data: 07.05.2022,
Kategorie:
Oral
wojna,
małżeństwo,
Autor: Falanga JONS
... ton ucznia.
- Nie chce pani pomóc żołnierzom polskim? Taka z pani patriotka? – zapytał z oburzeniem, ale oczy mu się śmiały. – W razie odmowy zawołam panią pułkownik. To moja ciotka...
- Ktoś mnie wołał? – pani pułkownik znów pojawiła się obok, niczym zjawa. Widocznie była wszędzie. – Damian! Witaj. No paniusiu, weź się do roboty, bo kolejka rośnie... - pogroziła palcem, wlepiając surowy wzrok w Kamilę, po czym zniknęła w tłumie.
- Nie ma pani wyjścia pani profesor – Damian wreszcie uporał się z zamkiem w spodniach, wyjmując nabrzmiałego penisa. Nie był zbyt duży, ale za to dość gruby. – Proszę się nim zająć, jak oryginalnym wydaniem Trenów Kochanowskiego, za które dałaby pani du... Tfu, przepraszam, miałem na myśli, że oddałaby pani wszystko...
- Uhm... - tylko na taki komentarz było stać bezsilną nauczycielkę. Powstrzymując złość i wstyd, ujęła w dłoń penisa swego ucznia. Przez chwilę masowała go dość ostrożnie, jakby bojąc się bliższego kontaktu. Potem nieco bardziej zacisnęła dłoń.
- O tak... Właśnie tak... Ale ja bym w końcu chciał znaleźć się w czymś gorętszym, na przykład w pani ustach...
- Zaraz – sapnęła poniżona Kamila. Nie mogła się przemóc. Świadomość wzięcia w usta penisa swojego ucznia doprowadzała ją do skraju bezsilności. Nie chciała... Nieustannie koncentrowała się na masowaniu go dłonią.
- Dalej, dalej... - zirytował się w końcu Damian. Zbliżył się do swej nauczycielki i żołądź dotknęła jej warg. Przechylił się jeszcze bardziej. – ...
... Dalej, weź go do ust! – Kamila nie miała już wyjścia. Zaczerwieniona po same uszy, otwarła usta a niecierpliwy uczeń wsunął członka niemal do samego końca, tak, że nauczycielka poczuła na swojej twarzy jego włosy łonowe – Oooch... - wydostało się z ust Damiana, nie przejmującego się mało intymną otoczką tego wydarzenia.
Bezsilna i poniżona Kamila zamknęła oczy, jakby chciała uciec z tego miejsca, nie brać pod uwagę całej scenerii, tego, że obciąga penisa swojego ucznia na oczach setek ludzi. Zachowywała się biernie, pozwalając by uczeń trzymał ją za głowę i posuwał ją w usta, tak jakby ruchał ją, zdobył na własność. Chciała zatkać uszy, by nie dochodziły do nich jęki zwycięskiego maturzysty traktującego jej usta jak worek na spermę. A ten posuwał ją rytmicznie, trzymając nauczycielkę za głową, bądź głaszcząc ja delikatnie po policzkach. Kamila czuła grubego penisa, wypełniającego jej usta.
- Otwórz oczy pani profesor, patrz na to co robię, zobacz go... - szeptał Damian i mimo panującego wokół rozgardiaszu, szept uderzał w uszy Kamili jak dzwon kościelny. – No otwórz... Ach! – przestraszył się nagle. – Co to było?!
Do uszu wszystkich, doszedł głośny huk. Wszyscy rozejrzeli się trwożliwie.
- To Węgrzy! Już tu są! – zawołał ktoś.
- Dalej, do dzieła!
- Brać się do roboty! – odezwał się ktoś, nie wyjaśniając jaką robotę ma konkretnie na myśli. Czy wojaczkę, czy tę, którą wykonywały dziewczyny.
- Dalej, pani profesor, dalej – niemal błagał rozpaczliwie Damian. Ale ...