-
SUKĘ WYNAJMĘ 3
Data: 09.05.2022, Kategorie: Anal BDSM Trans Autor: akanah
... uniformy miały wzmocnienia , były grubsze. W tych miejscach widać były ślady zadrapań, jakby pazurów. Widoczne były oznaki używania ich. - No chyba wszystko pasuje. Tu i tu da się wyregulować. Zwłaszcza u tej małej. Reszta w porządku. – Mówiła Pani Lucyna obracając nas. - Tak, może być, dobrze. Rozbieraj je i wracamy. – Oznajmiła Pani Beata. Wróciłyśmy. W ogrodzie wszystko było już posprzątane i zwinięte. Wszyscy byli w domu. Nasze Panie udały się z nami do pokoju. Tam po kąpieli i oczyszczeniu wewnątrz zostałyśmy nakarmione mlekiem Mojej Pani. Obciągnęłyśmy kutasy naszych Pań na deser. Następnie ślicznie uczesane i półnagie zostałyśmy zaprowadzone do pokoju Pani Beaty. Pani Beata już czekała naga na łóżku. - Podejdźcie do mnie moje śliczne. – Powiedziała łagodnie. Podeszłyśmy i weszłyśmy na łóżko. Zaczęłyśmy delikatnie pieścić jej aksamitne ciało. Potem Milutka wyruchała ją porządnie kilka razy we wszystkie dziury. Pokazywałam małej jak to ma dobrze robić. Pani Beata jęczała i krzyczała pokonując kolejne orgazmy. Ja też dołożyłam coś od siebie. W końcu wszystkie byłyśmy zdyszane i mokre od potu i spermy. Pani Beata była szczęśliwa. Całowała nas namiętnie. Po seksie wróciłyśmy do naszych Pań, gdzie znowu była kąpiel. Po przeżyciach dnia byłyśmy ciut wykończone. Szybko zasnęłyśmy wtulone noskami w cyce naszych właścicielek. Czekał nas następny dzień. Najtrudniejszy. DZIEŃ TRZECI – NIEDZIELA /ZAKAZANY OWOC/ Na d**gi dzień rano pozwolono nam dłużej ...
... pospać. Potem zostałyśmy nakarmione mlekiem Mojej Pani i wyssałyśmy soczek z kutasków. Ja ze swojej Pani a Milutka ze swojej Pani kutasa. Po nakarmieniu nic z nami nie robiono. Nie kąpano, nie było seksu, kremowania, układania loczków czy makijażu. Jedynie rozczesano nam włosy splątane w czasie snu. Na szyje założono nam szerokie skórzane obroże. Ubrane zostałyśmy plastykowe, zupełnie przeźroczyste pelerynki wiązane u góry. Nie zakrywały one dołu a z przodu rozchylały się. Na nogach płaskie pantofelki. Następnie wyprowadzono nas na zewnątrz. Tam czekał samochód, taki dostawczy. Na nim była przymocowana mała metalowa klatka. Wsadzono nas obie do tej klatki i zamknięto. Obie suczki wystraszone, wtulone w siebie siedziały cichutko. Samochód ruszył. Zatrzymał się po jakimś czasie. Klatka została otwarta. Wypędzono nas z niej. Stałyśmy blisko siebie trzymając się za ręce. Byłyśmy w tym samym miejscu, co wczoraj. Goście przechadzali się rozmawiając i coś popijając. Opodal pasły się oba konie i biegały psy. Psy jak tylko nas zwąchały zaraz rzuciły się w naszą stronę. Jednak ostry głos Pani Beaty usadził ich na miejscu. Stały i popiskiwały podniecone. Obie suczki zaprowadzono przez boczne drzwi do wnętrza domu, gdzie byłyśmy wczoraj. Zostały zamknięte w małej obskurnej celi i przykute, krótkimi łańcuchami do ściany. Ponure, chłodne, surowe pomieszczenie powoli łamało suczą psychikę. Siedząc na śmierdzącym sienniku, mocno wtulone w siebie popłakiwały cicho bojąc się pisnąć głośniej. ...