Dwa małżeństwa (II)
Data: 11.05.2022,
Kategorie:
koleżanka,
Zdrada
ostro,
flirt,
uwodzenie,
Autor: Minionek
... do biura powracały do niego wspomnienia z wczorajszego wieczoru.
- Porozmawiam szczerze z Asią i zakończę tą niebezpieczną grę. – obiecywał sobie w myślach.
Dzień przed komputerem upływał bardzo szybko. Około godziny 9 do biura weszła Asia. Tym razem ciężkie buty na grubej podeszwie zastąpił subtelny bucik na wysokim obcasie. W miejscu dżinsów pojawiła się spódniczka za kolano, a górę zdobiła bluzka z niewielkim dekoltem. Tak duża zmiana w wizerunku dziewczyny nie uszła uwadze kolegom, którzy teraz niczym jeden organizm bacznie wodzili za nią wzrokiem. Inne koleżanki natomiast krótko łypały okiem na pewnie kroczącą przed siebie dziewczynę i posyłały jej nieszczere uśmiechy. Któraś nawet rzuciła pochlebny komentarz, choć wszyscy wokoło doskonale wiedzieli, że w głowie kipiało jej od jadu i nienawiści.
- Oho, szczurze samice wyczuły konkurencję. – pomyślałem wyraźnie rozbawiony tą osobliwą scenką.
Asia widząc mój zaskoczony wzrok puściła oczko, obróciła się na pięcie i usiadła przed swoim komputerem. Po chwili dobiegł mnie znajomy zapach jej perfum. Kwiatowa kompozycja wymieszana z aromatem kobiecego ciała zakręciła się wokół mojego nosa i zawirowała w głowie.
- Później z nią porozmawiam – postanowiłem twardo.
Niestety pierwszy dzień nowego miesiąca okazał się być bardzo pracowity. Zadania piętrzyły się, a w biurze roiło się od pospiesznych głosów, kliknięć myszy i stukania w klawiaturę.
- Idziesz na lunch? – zapytałem Asię kilka godzin później, próbując ...
... stworzyć okazję do rozmowy i wyjaśnienia wczorajszej sytuacji.
- Nie teraz. Muszę ogarnąć pilną sprawę. Może jutro? – odpowiedziała zmęczonym głosem.
- Może być. Do później, zatem. – co się odwlecze to nie uciecze. To nic pilnego, może poczekać do jutra – pomyślałem.
Koniec dnia pracy nadszedł wręcz niespodziewanie. Słońce wisiało nisko nad horyzontem kolorując nieboskłon pastelowymi barwami. Michał pospiesznie wyłączył komputer i skierował się do wyjścia, po drodze rzucając okiem na Asię, która zatopiona w pracy, energicznie wpisywała coś na klawiaturze. Nawet nie zareagowała, gdy kolega rzucił standardowe „Do jutra”. W domu Iwona czekała już na męża z przepysznym obiadem.
- Nie wiem jak ona to robi, ale wystarczy jej tylko chwila, żeby przygotować coś szybkiego i niezwykle smacznego. – zastanawiał się Michał.
Niepozorna sałatka z grillowanym łososiem była nie tylko pyszna, ale i pożywna. Biesiadnicy wesoło gaworzyli przy spokojnej muzyce i opowiadali o swoim dniu. Tym razem Michał nie miał nic do ukrycia, więc czuł się bardzo swobodnie. Wspomniał jedynie zdawkowo o reakcji współpracowników na zmieniony wizerunek koleżanki, co za moment okazało się błędem.
-Tobie też się spodobała ta odmiana? – Iwona zapytała podejrzliwie, unosząc szklankę z lemoniadą do ust.
- Nie wiem, obojętnie, nie patrzałem. – zaskoczony pytaniem motałem się w zeznaniach.
- No powiedz, ładnie wyglądała? – drążyła po cichu.
- Tak, w porządku. Ale tylko ty mi się podobasz. – ...