Humanity (I)
Data: 14.05.2022,
Kategorie:
Fantazja
cyber,
Romantyczne
nieznajomy,
Autor: Dandelion
... czynnikiem ludzkim sprawującym opiekę nad maszynami. Ponieważ maszyny działały bez zarzutu, jego praca polegała na reagowaniu w tych niezwykle rzadkich wypadkach, kiedy zawodził któryś z sensorów i komputery głupiały otrzymując błędne dane. Musiał wtedy ręcznie odłączyć wadliwy podzespół i zgłosić awarię odpowiednim brygadom naprawczym.
Victor usiadł przy pulpicie i nałożył na głowę hełm bardzo podobny do tego, który miał na sobie godzinę wcześniej podczas spotkania z Albą. Teraz jednak nie był podłączony do erofotela, chciał tylko zamienić z dziewczyną kilka słów zanim pójdzie spać.
- Alba Miles – powiedział do mikrofonu i prawie natychmiast stanął przed drzwiami jej prywatnego apartamentu.
Nałożył rękawice wyposażone w szereg czujników i receptorów, a potem zapukał uprzejmie.
- Wejdź Vic! – usłyszał głos dziewczyny zza drzwi i wszedł do środka.
Alba ubrana w biały pluszowy szlafrok siedziała przed kominkiem z książką w ręku. Rozpuszczone jasne włosy okalały miękkimi falami jej twarz, nadając jej anielski wyraz. W blasku płomieni skóra dziewczyny przybrała ciepły koloryt, zupełnie jakby ogień rozgrzewał ją od środka. Całości tej sielankowej sceny dopełniał obraz okna, za którym miękkie i białe płatki śniegu opadały wolno w różowej poświacie zachodzącego słońca.
- Coś się stało? – Alba palcem zaznaczyła miejsce, w którym skończyła czytać i spojrzała na niego pytająco.
Victor usiadł u stóp dziewczyny i ujął w obie dłonie jej wypielęgnowaną i ciepłą rękę. ...
... Alba wyglądała tak zniewalająco, że przez chwilę miał ogromną ochotę, żeby przesiąść się na erofotel i zamiast poważnej rozmowy kochać się z nią na dywanie przed kominkiem. Z trudem zdusił w sobie to pragnienie i odwracając wzrok od szlafroka rozchylającego się kusząco na jej piersiach, zaczął uroczystym tonem:
- Albo, od jak dawna się znamy?
Dziewczyna drgnęła i posmutniała gwałtownie.
- Znudziłam ci się? – spytała nadąsana i zaniepokojona – Mogę zmienić awatara...
- Och nie... Nie, to nie tak! – Victor mocniej ścisnął dłoń dziewczyny – Nigdy mi się nie znudzisz, Albo! Jesteś oszałamiająca, cudowna...
Rumieniec powoli wrócił na jej twarz.
- Więc o co ci chodzi?
- Chodzi o to, że znamy się już ponad dwa lata, a ja cię jeszcze ani razu nie widziałem... - Victor znacząco zwiesił głos.
Alba odłożyła książkę, spojrzała na niego przeciągle, a potem zaczęła się śmiać.
- Vic, ja w ogóle nie rozumiem, o czym ty mówisz! – wykrztusiła – Widujemy się przecież prawie codziennie! Przecież nawet teraz...
Przerwała nagle.
- Victor, ty chcesz mieć dziecko?? – powoli wysunęła dłoń z jego rąk – Jeśli tak, to wyślij mi próbkę swojego kodu, żeby mój Doc mógł ją sprawdzić. Jeśli twoje DNA okaże się odpowiednie, może wystąpię do Wydziału Urodzeń o pozwolenie... - dokończyła bez przekonania.
Victor zmieszany i zaskoczony, próbował odzyskać panowanie nad sobą.
- No może nie tak od razu... Mnie chodziło bardziej o to, że chciałbym cię zobaczyć... tak naprawdę. ...