1. Namietna zdrada


    Data: 19.05.2022, Kategorie: Zdrada Autor: Kasia Basia

    Wchodzę do klubu i już po kilku minutach i szybkich, ukradkowych spojrzeniach dostrzegam ciebie. Światło jest przytłumione, muzyka jeszcze nie rozbrzmiewa tak głośno jak zawsze. Widzę jak siedzisz przy barze, w ręku trzymasz kufel z piwem i akurat śmiejesz się z czegoś, co opowiada twój rozmówca. Nie widzisz mnie na razie, ale już zaraz przejdzie ciebie ten sam dreszcz, kiedy widzisz mnie zupełnie się tego nie spodziewając. Wiem to doskonale bo znamy to z autopsji oboje, nie raz o tym rozmawialiśmy, za czasów kiedy jeszcze rozmawialiśmy...Oddajemy kurtki z Sandrą do szatni, a do mojego nosa dolatuje jej niedawno kupiony zapach perfum. Ja też dziś nie żałowałam swojego, wiedząc, że może tu będziesz i, że jeszcze niedawno wariowałeś na jego punkcie, kiedy łączył się z zapachem mojego ciała. Sandra rozbawionym tonem opowiada mi o swoich perypetiach z pracy, nie zauważając w najmniejszym stopniu, że ja już w połowie jestem gdzie indziej. Moje wszystkie zmysły są wyostrzone jak nigdy dotąd. Moje ciało napięte jak ciało tygrysa chwilę przed triumfalnym skokiem na swoją zdobycz. Jedno przypadkowe dotknięcie mnie wtedy i z moich ust uleciałby cichy, stłumiony krzyk. Udajemy się w głąb klubu. I wtedy następuje ten moment. Nasze oczy spotykają się i na tą krótką sekundę wszystko się zatrzymuje, jak w filmach. Jak wiele emocji, wspomnień, niespełnionych pragnień i niezrealizowanych planów dwie osoby mogą wymienić w tych kilku klatkach czasowych? Ile energii może przepłynąć pomiędzy ...
    ... dwoma ciałami, kiedyś tak bliskimi sobie? W końcu wyrywamy się z letargu, on delikatnym znakiem daje mi skinienie głową na powitanie, ja odpowiadam stremowanym uśmiechem. Sandra macha mu ręką, jednak niczego nie zauważa. To dobrze. Mam nieprzemożoną potrzebę szybkiego odcięcia się od rzeczywistości. Chce dać mojemu umysłowi i ciele ulgę, chcę znaleźć ukojenie i w końcu zrzucić z siebie to napięcie, które wytwarzało się we mnie od rana. Jednak ja przecież nie piję. Alkohol już długo nie gościł w moim organizmie, chociaż w takich momentach jak ten, odczuwam to najdotkliwiej. Jedyną osobą, która może dać mi teraz ukojenie, jestem ja sama. Sandra nalega na alkohol, wie, że ja z niepijących, ale chce kompanki przy barze. Idziemy tam, a moje ciało nawet przez chwilę nie wychodzi z trybu najwyższej gotowości do ataku. Dostrzegam go kątem oka i widzę jak mnie sponiewiera wzrokiem. Lustruje mnie od góry do dołu, a ja mam ochotę zrobić dokładnie to samo z nim. Moje resztki zdrowego umysłu szybko odrzucają tą myśl. Nie mogę sobie na to pozwolić. Nasze drogi już dawno się rozeszły, ja ułożyłam sobie życie z kimś innym, a on... nawet nie chcę o tym myśleć. Pogodziłam się przecież z tym wszystkim już dawno i od jakiegoś czasu, nawet życie bez niego wydaje się czymś niepozbawionym sensu a nawet i spokojniejszym, pełniejszym czymś. Tak uspokojona własnymi rozważaniami, tracę go z oczu i zamierzam poddać się niewymagającej paplaninie z Sandrą przy barze.***Sandra musi pilnie siku. Jako, że nie ...
«1234...»