Smak Turcji
Data: 20.05.2022,
Kategorie:
żona,
urlop,
Zdrada kontrolowana,
nieznajomy,
Podglądanie
Autor: darkosik
... odwróciłam się w tym kierunku.
Był starszy, prawdopodobnie po trzydziestce, ale wyglądał całkiem nieźle.
- Wygląda na to, że już nie – odwróciłam się, tak by tańczyć twarzą ku niemu.
Tańczyliśmy do końca utworu.
- Napijesz się czegoś? – zapytał mnie.
Zanim się zgodziłam, spojrzałam na męża, który patrzył na mnie i cały czas się uśmiechał.
- Pewnie, czemu nie.
Poprowadził mnie przez tłum, trzymając dłoń na moich plecach, jakby już wskazywał, że jestem jego własnością.
- Jestem Jarek – przedstawił się, gdy doszliśmy do baru.
- Co wybierasz? – zapytał.
- Kasia. Wódka z colą będzie ok. Dzięki – upewniłam się, że mój mąż nie był zbyt daleko.
Po wypiciu odeszliśmy od baru, szukając miejsca, w którym moglibyśmy spokojnie porozmawiać. Nagle uświadomiłam sobie, że moje sutki wyraźnie odznaczają się przez materiał obcisłego topu. Próbowałam usiąść tak, aby nie rzucały się aż tak w oczy.
- No to, gdzie jest twój mąż? – zapytał Jarek, unosząc delikatnie moją dłoń.
- A czy mimo tego, nie wolno dziewczynie spędzić samotnie wieczoru?
Uśmiechnął się do mnie.
- Gdybyś była moja, nie wolno by ci było.
Roześmiałam się i pociągnęłam łyk drinka. - A czemuż to?
- Dlatego że jesteś cholernie piękna – powiedział, sprawiając, że aż zachichotałam.
Dawid cały czas był w pobliżu i nadal dumnie się szczerzył, obserwując nas przez cały czas.
Wiedział, jak nie pozwolić mi zapomnieć o zakładzie.
- Taki jesteś zadowolony z siebie, ty draniu, to ja ...
... ci pokażę – pomyślałam ze złością, wiedząc, że i tak już przegrałam zakład.
Cały czas mając oko na męża, pozwoliłam Jarkowi objąć się w talii i przyciągnąć trochę bliżej do siebie, wiedząc, że musiało to ruszyć Dawida.
Flirtowaliśmy i im dłużej rozmawialiśmy, Jarek zbliżał się do mnie coraz bardziej. Chciałam tylko sprawić, by Dawid był zazdrosny, a nie puszczać się z nim. Próbując odwrócić od siebie zainteresowanie Jarka, zaproponowałam, żebyśmy zatańczyli. Zgodził się z chęcią, więc wróciliśmy na parkiet.
Pierwsze kilka piosenek było w porządku, ale potem dali wolniejszą muzykę. Zanim zdążyłam zejść z parkietu, Jarek objął mnie ramionami. Parkiet był bardzo zatłoczony i byliśmy mocno ściśnięci, wtedy to jego ręka odnalazła mój tyłek. Odsunęłam ją, ale tak szybko, jak to zrobiłam, on z powrotem ją tam umieścił. Kolejny raz zabrałam ją stamtąd, mając nadzieję, że zejdę szybko z parkietu.
Gdy tylko muzyka się skończyła, przeprosiłam Jarka i zostawiłam go, pod pretekstem pójścia do łazienki.
- Musimy stąd iść... TERAZ! – szepnęłam do mojego, wciąż głupkowato uśmiechniętego męża, przechodząc koło niego i kierując się pozornie w stronę żeńskiej toalety.
Gdy tylko znaleźliśmy się na zewnątrz, złapałam go pod ramię, prowadząc szybko do naszego samochodu.
- Więc nie wychodzisz z nim? – Dawid roześmiał się od razu po wyjściu. - Mówiłem ci, że możesz, o ile wrócisz rano.
- Ani słowa więcej. Wygrałeś! – odpowiedziałam szorstko. - Kupię bikini.
- A mówiłem ci, ...