1. Obraz życia kobiety w kilku godzinach…


    Data: 27.05.2022, Kategorie: obyczajowe, Masturbacja codzienność, różne, Autor: CichyPisarz

    ... cnotę w tak banalny sposób. Nie było w tym nic wartego pielęgnowania pamięci o tym istotnym wydarzeniu w życiu każdej dziewczyny. Ale dzisiaj musiała o tym wspomnieć. Robiła przecież swoisty rachunek sumienia, gdzie poszukiwała przełomowych zdarzeń życia - tego intymnego.
    
    Od tego nocnego spotkania, spoglądała na chłopców już całkiem inaczej. Była ostrożna i wycofana w relacjach z nimi, chociaż musiała przyznać, że nie obawiała się już wizji kolejnego razu, jeśli taki miałby się zdarzyć. Widok wepchniętego do połowy długości penisa pana Henryka w jej skarb, pokonał obawy i wątpliwości, czy możliwym jest wepchnięcie tam podobnych obiektów. Nie bała się już kolejnego zbliżenia, chociaż wspominając ból i obawy o zajście w ciążę, nie dążyła do tego. Pamiętała dobrze, że ten nieoczekiwany krok w dorosłość był kolejnym przełomem.
    
    Skoro wspomniała kolegę taty i to co się zdarzyło tej wyjątkowej nocy, nie mogła wspomnieć o kilku kolejnych spotkaniach. Były nieregularne, nieplanowane, można powiedzieć spontaniczne. Było tak kilka razy, ale to pierwsze, które nastąpiło jakiś miesiąc po zerwaniu wianka, pamiętała najlepiej. Już chciała odpocząć od tych wspomnień, powoli ją męczyły, ale nawet ulubiony serial telewizyjny, nie był w stanie przykuć uwagi na tyle, by natrętne myśli rozpłynęły się gdzieś w przestrzeni nieświadomości. Co z tego, że widziała obraz na płaskim ekranie telewizora, skoro nie odbierała przekazu. Było tak, jakby właśnie zaczęła oglądać film, który już trwał ...
    ... jakiś czas, a cała dziejąca się akcja nawiązywała do początku produkcji - tego przegapionego. Nie potrafiła się skupić. W głowie wciąż atakowały ją obrazy pana Henryka, który obciągał sobie sam, patrzącego na jej odkryte krocze, kiedy ona siedziała na warsztatowym stole i pokazywała mu, co potrafi. Nie musiał jej do tego długo namawiać.
    
    Tego feralnego dnia, choć tak Gabrysia myślała tylko do pewnego momentu, zadzwonił telefon. Rodzice jako jedni z nielicznych w okolicy mieli telefon stacjonarny, takie kiedyś były czasy, gdzie posiadanie takiego telefonu stanowiło prawdziwy luksus. Dziewczyna była tego dnia sama w domu i dość szybko zbiegła po schodach, podniosła słuchawkę.
    
    - Słuchaj, muszę przekazać coś Henrykowi, ale on nie odbiera telefonu. Pewnie siedzi w piwnicy, w warsztacie. Wspominał, że będzie majsterkował... - tata streścił problem, bo pilnie potrzebował jakiejś informacji, którą teraz miała mu pomóc pozyskać córka. Miała się udać do domu kolegi i przekazać, by zadzwonił do ciepłowni do biura Jacka.
    
    - Tato, ale ja się uczę - skłamała z wiadomych względów, bo właśnie czytała książkę. Zupełnie nie miała ochoty tam iść, choć nie było to daleko, a powód - nauka, zawsze działał na rodziców, którzy widzieli w tym sens życia. Wciąż wspominała niedawną noc, kiedy mężczyzna wymusił na niej pewne czynności. Dlatego nie chciała mieć z nim kontaktu.
    
    - Odpoczniesz trochę, później będziesz bardziej efektywna. Przewietrzysz przy okazji głowę - przekazał spokojnie. - Zresztą ...
«12...212223...66»