Na Adama
Data: 05.06.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Ben Wik
... dłonią pieścił Jej mokrą już szczelinkę, pocierając co chwila czuły punkt, którego tajemnicę znał już od dawna, bo reakcja na jego muskanie zawsze była podobna. Jej gwałtowny oddech, obudzony z letargu, wzmógł w nim poczucie samczej męskości. Wszedł głębiej palcem w szczelinę, a Ona nie będąc mu dłużna, zdecydowanie złapała dłonią za Jego twardą już Wielką Obietnicę Spełnienia. Pieścili się tak, coraz gwałtowniej, nie czując czasu, będąc we własnej przestrzeni ich wspólnej wyobraźni, muskając się i na przemian kąsając ustami trochę chaotycznie, bo coraz bardziej rozpaleni obopólnym podnieceniem ciał i dusz. - Jesteś moją nałożnicą? – Zapytał twardo, rozpoczynając wizję. - Jestem twoją dziwką! – Wiedział, że ona lubi takie fantazje, ale nie spodziewał się aż tak dosadnej odpowiedzi, która doprowadziła go prawie do erotycznej furii! – Chcę byś mnie teraz pieprzył od tyłu jak sukę! - Dobrze! Odwróć się Moja Kurewko! Wystaw swoją cipkę!. Mój kutas już czeka! Odwróciła się do niego, a on klepną jej pośladek otwartą dłonią, po którym tylko pisnęła, bo nie wiadomo, czy klaps był za mocny, czy tylko Ją to tak zaskoczyło. Może nawet trochę zabolało, bo po chwili na pupie pojawiło się lekki rumień.W miedzy czasie jego Jaśnie Wielkość Twardość naparła z pełną stanowczością, rozwierając Jej szczelinę na tyle mocno, że pochłonęła go bez reszty. Nie trwało to jednak długo, bo za chwilę już prawie mokry wysunął się, by zaraz rozpocząć mechaniczne ruchy posuwisto – zwrotne, które ...
... rozbujały ich ciała, niczym żywą maszynę do wywoływania ekstazy! Jechali tak przez czas dla nich nieskończony, bo nie chcieli go skończyć. Jego Rezolutny Bohater Nocy, napierał wsuwając się w jej Sprężystą Gąbeczkę, która jak zwykle zdążyła się już idealnie dopasować do rozmiarów swego pana. Tylko prędkość ruchów była co jakiś czas zmienna. Ona już tylko jęczała, jakby pogodzona z losem, z wypiętą pupą, ale wiedziała, ze to nie koniec, a On dysząc, myślał już o kolejnej scenie ich wspólnego Teatru Sztuki Kochania. Ale to Ona rozdała nowe role! Usunęła się nagle z kierunku działania i zmieniona nie do poznania z niewinną minką poprosiła: - A teraz chcę byś się ze mnie kochał… Tak normalnie, z przodu… - Powiedziała to delikatnie, kładąc się jednocześnie na plecach. - Tak moja księżniczko! Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem! – On przyjął rolę bez szemrania, jakby poddając się całkowicie woli nowego reżysera. Rozłożyła trochę jakby zawstydzona zgięte nogi, wystawiając mokre, ciepłe gniazdko, które oczekuje już na swojego jedynego lokatora - Ptaka Zbawcę. - Daj mi ją! Muszę posmakować, tak się stęskniłem! – Nim się spostrzegła już jego szorstkość języka, napierała na Jej Wielką Rafę Koralową Namiętności, wywołując kolejne przedbiegi euforii. Nie trwało to jednak długo, bo On pragnął jak najszlachetniej wypełnić swoja powinność. Wszedł w Nią tym razem powoli i delikatnie, bo Ona tak chciała, łapiąc Go za pośladki jak policjant kierujący prędkość ruchu na skrzyżowaniu. - Powoli - ...