Na Adama
Data: 05.06.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Ben Wik
... było efektowne. Teraz szybko dosiadła swojego dzieła i już pędziła cwałem, bo też nie lubiła się spóźniać. On tylko łapał coraz szybciej powietrze i obserwował Jej jędrne ciało nad sobą, nie mogąc oderwać oczu od dwóch czerwonych poziomek, które sterczały, podskakując w rytm Jej całego ciała. Złapał za nie i lekko ścisnął. Ona lekko zasyczała i jeszcze przez jakąś nieokreśloną minutę ujeżdżała rumaka, gdy nagle wstała i bez ceregieli rzekła : - Weź mnie od tyłu! – Klęknęła na łóżku, i wypięła pupę, przywierając jednocześnie głową do ciepłego prześcieradła. - Choć moja suczko, zaraz cię zerznę i się zleję do środka. - Tak! Czekam już! Zrób to! Tym razem On Ją dosiadł jak rasowy ogier swoją klacz. Wchodził w nią całym swym twardzielem i wychodził ukazując na końcu jasnego kasztanka, którego średnica była większa niż korzenia. - Jak ja lubię tego Twojego Grzyba, gdy pchasz go we mnie! – Dyszała. Posuwał ją jeszcze jakiś czas, po czym znów spuścił się w sam środek Jej Wysokości Wilgotności! - Uwielbiam jak mnie napełniasz – Krzyknęła i swoim zwyczajem pociągając go za sobą przywarła do niego znów na tych parę chwil ukojenia… Tym razem leżeli krótko, bo rzeczywiście nie było czasu. Szybko się ubrali i jak dzieciaki pobiegli pędem do samochodu. Podróż zajęła około piętnastu minut. Gdy zajechali jej mama szykowała już obiad. Zdążyli. Poszli do jej syna, pogadali trochę. Jak zwykle ona wydała dyspozycje w sprawie wyjazdu i sama ruszyła na strych do swojej garderoby. On wyciągnął ...
... laptopa, bo wiedział, że pakowanie to u kobiet wręcz misterium, a Jej podejście do tej czynności było tylko tego potwierdzeniem. - Schodźcie na obiad – Mama swoim zwyczajem krzyczała z salonu na całe gardło, bo od zawsze w jej rodzinie było głośno. O dziwo wszyscy szybko zeszli do salonu, gdzie podano do stołu. Ona miała dziwny wzrok i patrzyła na niego maślanymi oczami. Oczywiście nie uszło to jego uwadze, ale na szczęście tylko jego. Obiad minął na typowo rodzinnej pogawędce i dyskusji: co należy zabrać na te parę dni. Gdy zjedli, on znów wrócił do pisania na laptopie, a ona dała nura do garderoby. Wiedział, że to potrwa, więc się zdziwił, gdy po dziesięciu minutach zeszła na dół i przytuliła się do niego. - Kochanie ja już tęsknię. Nie chce mi się jechać samej bez Ciebie. – szeptała, aby syn w pokoju obok nie słyszał. - Też mi smutno, ale tak ustaliliśmy. – Odpowiedział głośno, a Ona położyła mu palec na usta - No wiem, ale… Coś mi się stało… Znów ciebie chcę. Chcę Ciebie zabrać w sobie. - Kochanie, bardzo mi to schlebia, ale jak chcesz to tu zrobić… Mama, Twój syn… Poza tym wiesz… Nie jestem już dwudziestolatkiem, chyba nie dam rady… - No dobrze… - na chwilę zamilkła, ale on już wiedział, że nie da tak łatwo za wygraną. Jak czegoś chciała, to z reguły to dostawała. Jakby na potwierdzenie jego myśli usłyszał: – choć na górę! - No co ty, przecież wszystko będzie słychać, bo niema drzwi między piętrami. – Zawahał się, ale Ona już ciągnęła go za rękę. Przemknęli niezauważeni ...