Wiktoria i Julia
Data: 26.08.2019,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
... opanowana przez szał kupowania kosmetyków czy ubrań, jak reszta dziewczyn w jej wieku. Mówiła, że zbiera na inne rzeczy, ale nigdy nie zdradziła na jakie. Miała dobre oceny, wiem, bo parę razy pozwoliła mi ściągać zadania domowe.
Ciekawie się ubierała. Lubiła sweterki i futrzane elementy. W zimie nosiła kożuszek z futerkiem, na wiosnę parki czy kurtki z futrzanym kapturem i mankietami, a nawet w ciepłe dni na bluzce musiała dyndać się przypinka z puszystą kulką, którą często dotykała.
Propozycję otrzymałem po szkole, gdy akurat się złożyło, że wracaliśmy grupką do domu. Koledzy i koleżanki powoli odrywali się od grupy, aż zostaliśmy sami.
- Słuchaj… - zaczęła nieśmiało. - Masz z kim iść na studniówkę?
- Nie. - odpowiedziałem krótko.
- Może pójdziemy razem?
Popatrzyłem na nią jak na Godzillę. Że co? Ja mam iść z tym grubasem? Żeby wszyscy mówili, że nie miałem innej opcji? Szybciej zostanę w domu.
- Jeśli pójdziesz ze mną, to nie pożałujesz. Po balu pojedziemy do mojego domu, a tam będziesz mnie mógł zerżnąć w każdy otworek, w każdej pozycji jaką sobie wybierzesz i ile razy będziesz chciał. Bez gumki. I to nie wszystko co mogę ci zaoferować... Jak ci się podoba moja propozycja?
Musiałem mrugnąć kilka razy, by dotarło do mnie to, co zaproponowała. Prawdziwy seks w każdej pozycji. Seks, a nie jakaś tam gra wstępna. I bez prezerwatyw!
- Nie wierzysz mi? - tak zinterpretowała moje milczenie. - Mogę teraz dać ci przedsmak naszego spotkania. Chcesz ...
... loda?
Nie czekając na moją zgodę, wciągnęła mnie w najbliższą bramę. Rozpięła mi rozporek i wsunęła dłoń do środka. Po chwili sztywniejący penis już był na zewnątrz.
- Jak ładnie rośnie. - stwierdziła, delikatnie masując.
Po chwili już był twardy jak ze stali. I Wiktoria klęknęła. Tego dnia nosiła futrzaną parkę i, gdy złapała mnie za ptaszka, to poczułem miły dotyk futrzanych mankietów. Uczucie było niesamowite, jednocześnie słabe, ale i silne.
Po chwili poczułem miłe ciepło, to główka penisa znalazła się w ustach blondynki. I wtedy ona ruszyła.
Jęknąłem cicho z ogromnej ilości doznań. Futro na korzeniu, wilgoć jej ust i powolne ruchy ręką. To dopiero był oral, nie to co robiła Dorota.
Przypomniała mi się była dziewczyna. Teraz byłem w prawie tej samej sytuacji. Ale Wiktoria wcale nie musiała brać głęboko w gardło, wiedziała jak sprawiać przyjemność facetowi ustami i rękami. A futrzane mankiety jeszcze bardziej ułatwiały jej zadanie.
Dwa dni nie robiłem sobie dobrze, dlatego wystarczyły zaledwie dwie minuty takiej zabawy bym poczuł, że dochodzę.
Nie musiałem łapać Wiki za głowę, nie miała najmniejszego zamiaru wyjmować go z ust, mimo że palcami czuła jak skurcze jąder wyrzucają z siebie pierwsze plemniki. Zwolniła tylko tempo, choć już nic nie mogło powstrzymać wybuchu.
Aż zadrgały mi nogi, gdy buchnąłem wprost na jej język. Blondynka od razu dostosowała tempo, bym akurat strzelał, gdy najsilniej odsłoni główkę i będzie ją mieć najgłębiej w ...