Klucha 2
Data: 12.06.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Tabu,
Autor: Karna22
... kilka tygodni pierwszej klasy, pod sam koniec roku szkolnego. Zaczęło się od drobnej sprzeczki i bicia w łazience. Jestem dość silna i szybko sprowadziłam koleżankę na podłogę, gdzie bosą stopą przycisnęłam jej głowę do posadzki, opierając podeszwę na jej policzku. Jednocześnie ciągnąc za jej rękę i wykręcając ją. Nie poprosiła mnie bym puściła. Popatrzyła na mnie błagalnie, rozglądnęła się czy nikt nie patrzy i delikatnie obróciwszy głowę, pocałowała spód mojej stopy. Uśmiechnęłam się i ją puściłam. Nie wstała. Ponownie się rozglądnęła, sięgnęła po mój pantofel, ucałowała jego wnętrze, następnie pocałowała mnie w bosą stopę i delikatnie założyła na nią klapek. Wstała i powiedziała: "przepraszam". Właściwie to był początek mojej przygody z czyjąś uległością wobec mnie... Zaczęłam poznawać siebie. Zdarzało mi się po tym epizodzie wielokrotnie ją poniżać, lecz starałam się to robić tylko, gdy byłyśmy same. Wielokrotnie całowała mnie po dłoniach i stopach. Właściwie to chyba dzięki niej poznałam siebie i chyba tylko dlatego, że mnie to zaczęło kręcić, pozwoliłam później Klaudii na całowanie moich stóp...
Jednak wszystko, co dobre musiało się skończyć. Gdzieś pod koniec pierwszego roku, któraś koleżanka zobaczyła jak Sylwia całuje mi stopy i wszystko wychlapała... Sylwia nie miała życia przez ostatnie dni szkoły. W następnym roku już się nie pojawiła. Z tego co wiem zmieniła szkołę na naukę w innym mieście. A wredna małpa, co się wygadała została obiektem moich fantazji... ...
... Oj wiele rzeczy robiłam jej w marzeniach... Wiele... Łącznie z obdzieraniem ze skóry, kawałek, po kawałeczku... Gotowaniem żywcem, grillowaniem na rożnie itd...
Wracając do kluski...
W czasie kilkunastu minut wypiła niemal całą wodę z miedniczki, zlizując ją z moich stóp. Kazałam jej wytrzeć je ręcznikiem do sucha, a następnie założyć klapki, co natychmiast wykonała. Wstałam z leżaka i odstawiłam go na bok. Niewolnica nadal klęczała. Podniosłam wiadro z resztką wody, przeszłam za kluskę i spłukałam z niej brud i pot, wylewając wodę na jej głowę...
"Wytrzyj się szmatą, którą przyniosłaś i na łapy. Zaniesiesz mnie do domu."
Dochodziła czternasta. Mama już czekała z obiadem. Tata siedział przy stole, na werandzie.
"Karolka, chodź, coś zjesz."
"A ty szmato do chlewu, daj świniom jeść i pić, sprawdź też co u kur i wymień słomę w oborze. Potem przenieś ze stodoły cztery worki z paszą do chlewu. Przyjdź tu i sobie porozmawiamy. Liczę, że w czasie dzisiejszej pracy przemyślałaś odpowiedzi na poranne pytania. Już, do roboty!"
Jedząc obiad prowadziliśmy dość ożywioną rozmowę na temat kluchy i jej dzisiejszej pracy, od czasu, do czasu obserwując jak sobie radzi z narzuconymi zadaniami. W pewnym momencie tata wstał od stołu i podszedł do niewolnicy, która akurat niosła na rękach trzydziestokilowy worek z paszą.
"Stój."
Z otwartej dłoni uderzył ją w twarz. Klucha przewróciła się na ziemię. Zawartość worka się rozsypała.
"Pozbieraj wszystko! Masz nosić po dwa ...