1. Klucha 2


    Data: 12.06.2022, Kategorie: BDSM Fetysz Tabu, Autor: Karna22

    ... worki. Za karę przeniesiesz jeszcze dziesięć. Zbieraj! I ciesz się, że nie każę ci tego robić mordą!"
    
    Kopnął ją w bok i wrócił do stołu, by dokończyć posiłek. Klucha płacząc, na kolanach zbierała rozsypaną zawartość worka. Po kilku minutach wstała, zaniosła paszę do świń i szybko pobiegła po następne.
    
    Jest już przyzwyczajona do takiego traktowania. Nie pierwszy raz dostała od pijanego ojca. Jednak tym razem tata był trzeźwy i wiedział co robi...
    
    Spojrzałam na niego wymownie i cicho powiedziałam:
    
    "Tato, zaczynasz przesadzać z okrucieństwem. Bijesz ją, choć żyła na karę. Nie powiedziałeś wcześniej, że ma nosić po dwa worki. Do tego wiesz, iż nie udźwignie 60 kilogramów. Teraz pewnie wróci do stodoły i będzie próbować się zmierzyć z wyzwaniem, lecz wiadomo, że nie podoła. Siądzie, jak dawniej i będzie ryczeć. Po co?
    
    "Sama się o to prosiła. Myślę że im bardziej będziemy wobec niej okrutni, im ciężej będzie pracować, tym szybciej wybije sobie z głowy niewolnictwo."
    
    "To tak nie działa... Klaudia chce być niewolnicą, do tego ma skłonności masochistyczne. Cierpienie ją podnieca, ból sprawia przyjemność, im bardziej będziemy ją poniżać, upadlać, tym bardziej będzie tego chciała. Owszem, możemy zrobić jej piekło na ziemi. Tylko po co? To nic nam nie da. Skoro chce być niewolnicą, niech będzie. Pomieszka trochę w chlewie, trochę pocierpi, popracuje ponad siły, czasem będzie głodna, spoci się z wysiłku i z upału. Jak wytrzyma do zimy, to czasem zmarznie. Przez kilka ...
    ... miesięcy pozbawimy ją wszelkich przyjemności i czasu wolnego, to zrozumie co traci. Bicie i torturowanie niewiele da. Wie, że jako niewolnica, musi cierpieć i będzie wyzyskiwana. Zdaje sobie sprawę, że za błędy będzie karana. Jednak zadanie, które otrzymała jest ponad jej siły. Będzie chciała je wykonać, jednak nie da rady. Pewnie zaraz przyjdzie i będzie prosić o karę, bo nie wypełni rozkazu, a że ból sprawi jej przyjemność, to wpadniemy w błędne koło."
    
    "Wiesz, chyba masz rację. Co proponujesz?"
    
    "Jeszcze nie wiem. Pójdę do stodoły, zobaczę, co robi i postaram się znaleźć rozwiązanie. W najgorszym razie każę jej nieść na czworakach. Mnie rano uniosła, jednak ja ważę 10 kilo mniej niż dwa worki."
    
    Gdy skończyliśmy jeść, odniosłam talerze do kuchni, z lodówki wzięłam zimne piwo i zaniosłam tacie. Następne kroki skierowałam do stodoły.
    
    Klucha mnie zaskoczyła. Niosła dwa worki. Owszem, z dużym wysiłkiem, słaniała się na nogach, była mocno pochylona ku przodowi. Sama wymyśliła jak nosić ciężary. W stodole leżał stary opryskiwacz, z ramą na szelkach. Zdjęła zbiornik, przymocowała do ramy worki i całą konstrukcję niosła na plecach. W ciągu 25 minut uporała się z zadaniem. Gdy odniosła ramę, podeszła do werandy, była cała spocona. Żar nadal lał się z nieba. Nie mogła ustać przed werandą, nogi jej dygotały z wysiłku. Stała może ze dwie minuty, z trudem nabierając powietrza w spierzchnięte usta. W pewnym momencie padła na kolana, a następnie położyła się na boku. Nikt nie ...