Prawdziwa nauczycielska sumienność (I)
Data: 27.08.2019,
Kategorie:
nauczycielka,
szantaż,
uczeń,
Autor: z152087
... loda. Myślę że umiesz, bo na filmie robisz to bardzo profesjonalnie i z jakim ogromnym zaangażowaniem. Nie oczekuj ode mnie współczucia, bo należy ci się kara.
Z pod biurka słychać było rytmiczne mlaskanie i siorbanie
- Radzę połknąć, bo tu nie ma papierowych ręczników jak na filmie. Dalej dobijał psychicznie nauczycielkę. Twoje cycki w rzeczywistości są ładniejsze jak na filmie.
Danuta ze złośliwą satysfakcją myślała o tym jak za chwilę wystrzeli jak szampan i jak zejdzie z niego powietrze tworząc z niego marionetkę nad którą ona przejmie kontrolę.
- Gdyby nie ten twój samochodzik to bym nie domyślił się jakie sekrety skrywa twoje skurwione ciało. Kosztowało mię trochę zachodu i kasy aby posiąść wiedzę na ten temat.
Danuta zaspokajając bezwarunkowe twarde i nie do odrzucenia żądania swego ucznia, tak jak kiedyś przed laty w agencji, włączyła w swoim umyśle autonomiczność myślenia o zupełnie innych sprawach. Czy ja jestem nauczycielem troskliwym, sumiennym i profesjonalnym, czy przyczyniam się do odkrywania, uruchamiania i doskonalenia w człowieku tego co w nim najcenniejsze, jego szczególnych predyspozycji w zakresie zdolności, postaw, wiedzy, umiejętności, sprawności i zadań. Ależ oczywiście tak właśnie robię, bo to ja się domagałam dzisiejszej rozmowy. Ostrzegał mnie przed kosztami dzisiejszego pozostania po lekcjach. Ale i tak rozwijam go jako człowieka, jego szczególne predyspozycje do zawładnięcia moim ciałem. To co w nim jest najcenniejsze, to jego ...
... młodzieńcza zdolność i wiedza o psychice starszej od niego kobiety. Do tego kobiety z autorytetem, który obalił, stosując nieznane mi sposoby zdobycia tych kompromitujących mię materiałów. Dlaczego nie zrobiłam tego sama? Czyżbym była faktycznie pozbawiona tych cech, które u niego znajduję jako zdolności i umiejętności, które mi jako pedagogowi należy właśnie w uczniu rozwijać?
Tak rozmyślała liżąc młodzieńcze nabrzmiałe jądra, niestety nie pozbawione delikatnego zarostu. Pachnące świeżym smakowitym młodzieńczym zapachem. Gładząc jego wewnętrzne powierzchnie ud i patrząc mu w oczy chociaż niewiele widziała klęcząc pod własnym biurkiem i tylko lekko opierając się o krzesło, które było jej nauczycielskim krzesłem a teraz zagradzające jej drogę wyjścia z tej biurkowej jaskini.
Przemek nie był potworem, ale lubił podporządkowywać sobie wszystko. Pochlebiało mu to, co wyprawiała dzisiaj jego nauczycielka. Sama sobie winna myślał, bo motorem zdobycia tych starych negatywów i przedpotopowej kasety było raczej zainteresowanie jej sferą erotyczną a nie zgnojenie autorytetu wychowawczyni jego klasy. Mile łechtało jego prawie dziecięce odczucie wartości i uczuć do płci przeciwnej to w jakiej znalazł się sytuacji. Mógł sterować całkowicie jak na razie oddaną i posłuszną na jego polecenia osobą. W zasadzie dopóki zachowają oboje tajemnicę tego dzisiejszego nieokreślonego na razie związku może on trwać długo bez szkody dla kogokolwiek. Pogłaskał falujące ciężko oddychające piersi ...