1. Bimbo


    Data: 21.06.2022, Kategorie: Fetysz Autor: UroborWorshipper

    ... drzwi, spojrzałem na nią, zaprosiłem do środka. Była wyższa ode mnie! Ale była to zasługa wysokich butów, takich przezroczystych, jakie mają dziwki w najlepszych klubach.
    
    Najpierw mi obciągnęła. Ja pierdolę, nie miałem nigdy lepszego obciągania. Brała całego bezproblemowo, drapała paznokciami, jej makijaż trochę już się rozmył. Jej wielkie usta otulały pięknie mojego gorącego penisa. Kręciło mi się w głowie, momentami widziałem jak przez mgłę, ale nigdy nie było mi lepiej.
    
    Spojrzałem na nią w półmroku. Boże, ile makijażu! Tak grubej warstwy nie widziałem nigdy. Uwaliła mi podkładem całe łóżko, gdy położyła się, wypinając wielką dupę. Nie ściągnęła jednak swoich skórzanych spodni, zamiast tego zrobiła w nich dziurę i kazała, żebym ruchał ją w tyłek, do czego od razu przystąpiłem.
    
    Było niesamowicie. Zmieniała pozycję, wypinała się, skakała po moim kutasie, dawała mi do lizania i ssania swoje ogromne i zdecydowanie sztuczne piersi. W uszach miała też wielkie okrągłe srebrne kolczyki. Tamtej nocy spuściłem się chyba z cztery razy. Obciągnęła mi raz jeszcze, a ja wydałem na nią fortunę.
    
    Obudziłem się późno, chyba o dwunastej. Przez moment leżałem w otępieniu, po chwili jednak zaczęły wracać wspomnienia.
    
    Uśmiechnąłem się. Postanowiłem raz jeszcze spotkać się z tą kobietą. Och, była niesamowita, chociaż nigdy nie pokazałbym się z taką na mieście. Co to by był za wstyd! Kreatura, potwór – krzyczeliby ludzie. Nie, bimbo! – odpowiedziałbym. Jeżeli istnieje ...
    ... kwintesencja bimbo, chociaż raczej nie jestem esencjalistą, to ona była tego uosobieniem!
    
    Chwyciłem telefon, chcąc sprawdzić na stronie, w jakie dni jest dostępna. Ale coś mnie tknęło, żeby wejść w galerię. Czasami nagrywałem jakieś filmiki, niektóre laski to lubiły. I wtedy zobaczyłem to zdjęcie. Nie sądziłem, że byłem aż tak pijany…
    
    Leży oto ta kurwa, w pełnym makijażu, odkrytych cyckach, z wywalonym językiem, podciągniętym do góry. Patrzy się wprost w obiektyw, nogi ma maksymalnie rozchylone, a na nogach te wysokie buty. A w centrum zdjęcia…
    
    Penis.
    
    Okazało się, że ta bimbo-kobieta to zrobiony shemale. Kiedyś facet, dziś… Dziś? Jak mam to zdefiniować? Czy w ogóle potrzebne są nam definicje, jeśli przemawia przez nas rozkosz, a naszymi poczynaniami kieruje nie głupia i żałosna kultura Zachodu, ale: sperma?!
    
    Kolejne zdjęcie: trzepię jej, obciągam tego chuja. Mimowolnie poruszyłem językiem, żeby sprawdzić, czy został jakiś posmak. Ale chyba się nie spuszczała we mnie.
    
    A więc to tak…
    
    Już chciałem usunąć te zdjęcia, ale zanim to uczyniłem, chwyciłem swojego penisa, który sterczał mocno.
    
    Przeglądałem to jedno, to d**gie zdjęcie, wpatrywałem się w jej usta, cycki, nogi, czasem nawet w jej kutasa. Waliłem sobie stanowczo, chwytałem swoje jądra, naplułem na dłoń i trzepałem ponownie. Spuściłem się po jakichś czterdziestu minutach, strzelając na swoje sutki, szyję, a nawet brodę. Och, jak mocny orgazm! Poleżałem chwilę, chyba znów zasnąłem, wreszcie wytarłem się ...