1. Drzewo. Marta i podglądacz


    Data: 28.06.2022, Kategorie: Brutalny sex nauczycielka, nieśmiałość, Podglądanie nagrywanie, Autor: historyczka

    ... drzewa.
    
    ***
    
    Na drugi dzień, gdy mijałam Rudolfa, nogi się pode mną uginały. Byłam niepomiernie skonsternowana, ale jednocześnie coś mnie do niego pchało. Zaprosiłam go pod byle pretekstem.
    
    Ożywiony, jakby sporo śmielszy, mimo że utykał na jedną nogę, przyniósł domowe wino. Chyba zaszumiało mu w głowie, gdy wypiliśmy kilka lampek. Chciał coś oznajmić, ale długo nie mógł tego z siebie wydusić.
    
    – Muszę coś pani powiedzieć, ale się wstydzę.
    
    – Śmiało, nie krępuj się… Może, żeby się ośmielić, wyobraź sobie, że jestem twoją mamą lub może nawet… bliską przyjaciółką? Albo hmm... twoją dziewczyną?
    
    – Nooo ok. Więc… Więc… Muszę pani powiedzieć, że wczoraj… Nie… nie mogę!
    
    – Ale jeśli już zacząłeś, to bądź konsekwentny. – Uśmiechałam się, trzepocząc rzęsami.
    
    Rudolf zarumienił się i spuścił oczy.
    
    – Bo ja… bo ja… panią podglądałem.
    
    – Ojej! Niemożliwe! Jak to? W jaki sposób?! – Udawałam niesłychanie zaskoczoną i oburzoną.
    
    – Przez okno…
    
    – O Jezu! – Odgrywałam coraz większe skonfudowanie. – Ale… co takiego zobaczyłeś? – zamyśliłam się, jakby próbując odtworzyć scenariusz wczorajszego wieczoru.
    
    – Panią…
    
    – Ojej! O Boże! Chyba nie widziałeś mnie, podczas gdy się rozbierałam?!
    
    – Nnoo…
    
    – Obserwowałeś jak zdejmuję spódnicę?! – udawałam lekką panikę.
    
    – Nnoo… widziałem… I nie tylko… – Zaraz gdy to powiedział, ugryzł się w język.
    
    – Jezu! Ale chyba nie dostrzegłeś, jak zdejmuję stanik?!
    
    – Nnoo… więc… tak… - jąkał, potwornie zmieszany.
    
    – Ach! ...
    ... Mój Boże! – Czułam, jak mocno uderzyło mi wino do głowy, a teraz jeszcze uderzała adrenalina. – Czyż byś widział mój nagi biust?
    
    Chłopak nic nie odpowiedział, ale i tak ta sytuacja ekscytowała mnie bezgranicznie. Jakaś tajemna siła kazała mi w nią brnąć, na ile się tylko da.
    
    – Czyżbyś dostrzegł nawet moje majtki?
    
    Rudolf nie miał już siły wydusić z siebie choćby słowa. Tylko kiwał głową.
    
    – Jezus Maria! Chyba nie powiesz, że zobaczyłeś także to, co mam pod nimi?
    
    Nie przestawał kiwać głową, za to uśmiechał się głupawo.
    
    – To wszystko moja wina… sama się prosiłam… powinnam zasłaniać okno…
    
    – Nie nie! To nie pani wina. – Tym razem zebrał się na odwagę, żeby po rycersku zaprotestować. – To moja! Nikt mi nie kazał włazić na drzewo.
    
    – No to miałeś zupełnie dobry widok… Obserwowałeś to, co wczoraj robiłam? – pytałam z bijącym sercem.
    
    Rudolf spuścił głowę.
    
    – Tak… – wydukał cichutko. – I… i… nagrałem to na telefon…
    
    – O Boże! Co ty mówisz?! Nagrałeś to wszystko, co wczoraj robiłam??? – Czułam jak ciarki przechodzą mi po plecach, podniecenie było większe, niż gdyby jakiś facet wsadził mi rękę pod spódnicę.
    
    Chłopak też delikatnie drżał.
    
    – Och ja biedna! A więc teraz możesz mnie szantażować! Możesz ode mnie żądać wszystkiego, co tylko przyjdzie ci do głowy.
    
    Nawet nie spodziewałam się, że sytuacja, w której mogłabym być szantażowana, tak bardzo mnie podnieci. Dlatego tak ochotnie chciałam ciągnąć ten wątek.
    
    Rudolf najwyraźniej chciał zaprzeczyć, ale ...
«12...789...13»