Dom w lesie - Zapach lasu…
Data: 03.07.2022,
Kategorie:
Incest
Pierwszy raz
Zdrada
wakacje,
Autor: CichyPisarz
... leśniczówce. Ile ja bym dał, żeby tam znowu być i dymać ciotkę! Aż miał ochotę wykrzyczeć światu, jaki seks jest zajebisty.
To był niezwykle intensywny przypływ wspomnień. Kolejnych, stale się powtarzających, całkowicie angażujących jego myśli. Emocje kłębiły się w nim i przyrównał by je do chmur elektronowych, gdzie myśli krążyły w przestrzeni niczym elektrony, by wreszcie znaleźć właściwe miejsce. Chemia się jednak przydaje.
Nie dość, że wyobrażał sobie ciało cioci Leny, próbował przypomnieć smak cipki, to jeszcze wciąż atakowały go wyobrażenia scen, w których penis wdziera się w muszelkę. Nocna orgia z Leną była cudowna prawie pod każdym względem. Doświadczył metafizycznej rozkoszy, spełnił młodzieńcze marzenia. Ale brakowało mu tylko jednego - obrazu. Czuł zapach, smak, dotykał, ale niczego dobrze nie widział. Ciemność panująca w pokoju, nie pozwalała mu nacieszyć się widokami pracującego w pochwie penisa, widział tylko kontury.
To musiał być jego trzeci raz tamtej nocy. Poczynał sobie już bardzo śmiało, Lena zdawała się być obojętna na jego pomysły, robił na co miał ochotę, granice zostały mocno przesunięte, a on stał się niezwykle pomysłowym odkrywcą. Kobieta trochę go ujeżdżała, ale ogólnie to on ją brał na najróżniejsze sposoby, folgował pragnieniom. Klasycznie, na boku, od tyłu - poznawał wszelkie możliwości, a Lena mu na wszystko pozwalała, jak zahipnotyzowana. Czasem, kiedy jej nogi fruwały, chciało jej się śmiać, bo Igor był bardzo...aktywnym ...
... eksploratorem.
Ostatnie kilka minut, kiedy pompował ją w pozycji od tyłu, tylko chwilę mógł podziwiać zanurzonego w fałdach sromu kutasa. Musiał to zrobić. Chwycił telefon i rozświetlając ekran, skierował go w stronę falujących od pchnięć pośladków. Opierał się teraz na jednej ręce, drugą oświetlał centrum akcji. Spory penis, białawy i gęsty już śluz przyklejony do korpusu członka, zaczerwienione połyskujące okolice sromu. To była uczta dla młodzieńczych oczu, nie mógł się napatrzeć. Podniecony widokiem, odrzucił telefon, oparł drugą dłoń o sprężynujący materac i zaczął jeszcze szybciej pompować, wpatrując się w cień obiektu, wpychanego tuż pod przedziałek pośladków. Kochanka grzecznie leżała na brzuchu z szeroko rozwartymi nogami, on wciąż i wciąż atakował. A ciotka dyszała i jęczała w poduszkę jak wariatka, aż nagle wszelkie odgłosy ustały.
Młodzieniec wspominał też początkowe dni wakacyjnego pobytu, kiedy był wkurzony na nudę, kiedy miał sobie za złe, że przyjechał w tę dzicz. Teraz nie dość, że wspominał rzewnie dziecięce lata spędzone w lesie, to jeszcze milej myślało mu się o domku w lesie, w którym przestał być prawiczkiem. Cudowne miejsce - podsumował w głowie, jakby myślami szybując nad całą okolicą, niczym ptak. Do niedawna spowszedniałe krajobrazy, stały się przepiękne i bardziej kolorowe. I znowu dopadła go woń ściółki leśnej z okolicznego lasu i konfitur truskawkowych gotowanych w garnku na kuchence gazowej.
Lena wielokrotnie każdego dnia wspominała romans, ...