Dom w lesie - Zapach lasu…
Data: 03.07.2022,
Kategorie:
Incest
Pierwszy raz
Zdrada
wakacje,
Autor: CichyPisarz
... żywo aż tyle co dzisiaj. Spodobały mu się szczególnie majtki, których zarys zawsze widział tylko spod materiału spodenek, spódniczek i sukienek. Tylko czasem udawało mu się dostrzec tę powierzchnię bielizny osłaniającej krocze, ale to były tylko ułamki sekundy. Bał się wpatrywać tam dłużej, by nie być przyłapanym. Ciocia albo wtedy nie uważała, albo była czymś zajęta i wstając z krzesła, ławki, kanapy, na tę błyskawicznie uciekającą chwilę, odsłaniała część swojej tajemnicy.
Lena zdawała się być przeciętną kobietą, ale poznając ją lepiej, można się było dowiedzieć, jak bardzo mylnie można odbierać pozory. Pomimo mieszkania w leśniczówce - w dziczy i zajmowania się głównie domem i przetwórstwem, kobieta wciąż śledziła modę, trendy i wszelkie ogólne informacje na przeróżne tematy - lubiła orientować się w rzeczywistości. Taki typ kobiety do południa przetwarzającej kozie mleko na przepyszny twaróg i szykującej do sprzedaży ekologiczne jajka, by wieczorem śledzić blogi i portale przeznaczone dla nowoczesnych kobiet, a później zniknąć w łazience i oddać się zabiegom poprawiającym urodę.
Wiele lat temu sprzeciwiła się rodzinie i wyszła za mąż za przeciętnego zdaniem rodziców Huberta, który wtedy jawił się jako bohater pragnący zmieniać świat na lepsze. Dla niej był prawdziwym działaczem społecznym o dobrym sercu, i taki był do teraz. Tata wróżył jej karierę w jakiejś korporacji, a ona uciekła wtedy "do lasu."
Twarz Leny nosiła znamiona upływu czasu, który dla niej i ...
... tak był łaskawy. Kilka zmarszczek, ubytek kolagenu i mniej jędrna skóra, nie wpłynęły na przyjemną aparycję kobiety, nawet dodawały jej szlachetności i dostojności.
Długie czarne włosy, symetryczne i dokładnie wyregulowane brwi, świadczyły o tym, że kobieta dba o siebie, nawet jeśli żyje w buszu. Tajemnicze brązowe oczy, zmysłowe usta i drobny nos, zdawały się ze sobą tworzyć przyjemna kompozycję. Igor nie nazwałby ją piękną, ale ładna była na pewno. Trochę kojarzyła mu się z aktorką - Megan Fox, ale ciocia zbyt wyraźnie różniła się od gwiazdy figurą.
Igor nie hamował wzwodu, który uwypuklił slipy. Był tu teraz sam i leżał na ręczniku na plecach. Nawet gdyby pojawił się ktoś nieproszony, z daleka nie dostrzegłby jego podniecenia, a jeśli zaistniałoby jakieś ryzyko, wskoczyłby szybko do wody.
Mimowolnie pocierał krocze, bardziej może poprawiał slipki, ale tak, że sprawiało mu to przyjemność. Po kilku minutach wyobrażeń, co robiłby z ciocią, gdyby ta zaprosiła go do pokoju, był zdecydowany na sprawienie sobie przyjemności.
Był na tyle rozsądny, że nawet w tak gwałtownym przypływie podniecenia, zachował odrobinę trzeźwej oceny sytuacji. Instynkt podpowiadał mu - "Rób to tutaj. Nikogo nie ma w pobliżu...". I pewnie byłoby tak, jak podpowiadały mu spontaniczne podszepty, ale on wolał czuć się pewniej i nie ryzykować. Z jasnym planem działania zamoczył w wodzie dłoń i ochlapał wodą rozgrzane opalaniem ciało. Chwilę później pływał przy drewnianej konstrukcji pomostu, dla ...