Zostaw uchylone (I)
Data: 04.07.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Brutalny sex
seks Oralny,
BDSM
Autor: Taka_Miłość
... nie schodź, a ojcem się nie przejmuj. Ugryzła go dzisiaj jakaś, pewnie, dwumetrowa mucha.
– Dlatemuś ma gagę? – dopytywał szczęśliwy i zaciekawiony. Zaczął wesoło wymachiwać nogami w oczekiwaniu na odpowiedź, ale nikt z dorosłych nie raczył mu jej udzielić. Posmutniał nieco, ale już po chwili wynalazł sobie nową zabawę, a było nią rzucanie małymi poduszkami. Jedną z nich nawet trafił w rodzicielkę, ale ta się nie pogniewała, tylko mu ją odrzuciła.
– Co on znowuż wyrabia? – zapytał Marco, siadając po drugiej stronie łóżka.
Synek rzucił ojcu niezadowolone spojrzenie, a usteczka ułożył w podkówkę, ale brwi ściągnął i czoło zmarszczył, zupełnie tak, jakby był gotowy do ataku.
– Uglyznę ciebiem – zagroził.
Marco całkiem zignorował słowa jedynaka, co przychodziło mu z niezwykłą łatwością, zapewne dlatego, że bardzo często zwykł tak czynić. Chłopiec jednak nie lubił być ignorowany i zdecydował się sięgnąć po większą z poduszek, by rzucić nią w ojca. Nie trafił, zamiast tego poduszka poleciała wprost na oparcie krzesła i wywaliła je z niemałym hukiem.
Zanim mężczyzna zdążył szarpnąć dzieckiem, żona chwyciła go za wyciągniętą rękę i zacisnęła pięść na jego nadgarstku.
– Ani się waż – przemówiła powoli, ale niezwykle pewnie. – Tknij go, a...
– Nie chciałem niczego mu zrobić – przerwał jej szybko. Poczekał aż go puści, a potem złapał syna za rączkę i pociągnął do przodu, sprawiając, że mały uklęknął na łóżku. – Chciałem go tylko zabawić, byś mogła w spokoju ...
... posprzątać – dokończył i pomógł chłopcu doczłapać się nieco do przodu, nazywając go przy tym łobuzem i hultajem.
– Fotolafia. – Chłopiec wskazał palcem komodę, na której umiejscowiona była ramka ze zdjęciem ślubnym jego rodziców. Poczekał aż tata weźmie go na ręce i zaniesie na tyle blisko, by mógł pochwycić oprawkę w dłonie. Bez trudu rozpoznał na nim mamę. Z ojcem miał nieco więcej trudności, gdyż był na nim ustawiony prawym profilem, na dodatek jego policzki okalał zarost, który specjalnie na czas zaślubin zapuścił, by uchodzić za nieco starszego, niż był w rzeczywistości.
Amanda w tym czasie odłożyła pełną zmiotkę nieopodal drzwi i podeszła bliżej, by stanąć na palcach i spojrzeć przez ramię na dobrze jej znaną fotografię.
– Przepraszam – szepnęła.
– Nic się nie stało – odpowiedział z ciepłym uśmiechem i posadził dziecko na blacie komody. – Patrzysz na mnie przez pryzmat wspomnień związanych z własnym ojcem, to normalne – stwierdził, sięgając dłonią do jej ramienia. Delikatnie je potarł. – Nie przejmuj się tak, nie jestem pamiętliwy.
– Jedziemy jutro do Sylvii i Martina. Mógłbyś wybrać się z nami – zaproponowała. – Spędzisz z nim trochę czasu. – Spojrzała znacząco na synka i wyczekiwała przeczącej odpowiedzi męża, jednocześnie smutno się uśmiechając.
– Zgoda – powiedział nagle, czym wprawił ją w spore zdziwienie. Przybliżył się, by musnąć gładkie czoło żony, a potem powrócił do synka, który mało by brakowało, a wywinąłby orła z komody. – Musisz się ciągle ...