Oaza
Data: 05.07.2022,
Kategorie:
nieznajomi,
Masturbacja
przygoda,
Oral
delikatnie,
Autor: darjim
... pobudzała się i coraz dalej wchodziła w świat rozkoszy. Po niedługiej chwili pomiędzy jej wargi sromowe wsunął się palec wskazujący. Wykonywała nim posuwiste ruchy. Drugą ręką drażniła swą clitoris.
Wyobraziłem sobie, że to mój penis jest na miejscu jej paluszka. Wchodziłem w nią rytmicznie. Moje ruchy były stanowcze, ale zarazem delikatne. Wchodziłem w jej mokrą piczkę, bo na pewno była już ona bardzo nawilżona intymnymi sokami.
Kobieca masturbacja ma wiele z prawdziwej maestrii. To niesamowite zjawisko, tak bardzo odległe stylistycznie od onanizmu. Gdy facet robi sobie dobrze samemu, to jest to zwykłe walenie konia. Gdy kobieta tak samo dogadza sobie, to jest to prawdziwa poezja.
Taka właśnie poezja płynęła ze sceny skąpanej w jasnym chociaż przytłumionym świetle oraz cichej muzyce z niewidzialnych głośników.
Odgłosów rozkoszy Pauliny nie było słychać. Na pewno jednak wydawała z siebie głośne westchnienia. Miała otwarte usta.
Pieszcząc swoją myszkę nie zapominała o innych częściach swego ciała. Jej dłoń masowała gwałtownie piersi, gładziła brzuch, biodra i smukłe uda.
Paulina zmieniła pozycją. Przyklęknęła na kanapie wypinają caffetedra swój tyłeczek i masowała się ręką od dołu.
Jej palec niestrudzenie wbijał się w mokry tunel pochwy.
To było naprawdę niezłe. Rozpaliło moją żądzę do niewyobrażalnych rozmiarów. W tym momencie poczułem się nagle jak 16-letni szczeniak, który widział masturbująca się kobietę po raz pierwszy. Patrzyłem na nią z ...
... szeroko otwartymi oczami i wielkim zachwytem. Tylko fakt, że nie byłem tu sam, powstrzymał mnie od wsunięcia ręki w swoje spodnie i zaciśnięciu jej na nabrzmiałym penisie. Chociaż z okresu walenia konia dawno już wyrosłem, to bardzo chętnie wróciłbym do niego, Ten widok naprawdę podniecał...
Rozejrzałem się dyskretnie dookoła. Wszyscy widzowie z uwagą śledzili "akcję", która rozgrywała się na scenie. Nikt nie rozmawiał ze sobą. Nikt nie przechylał do ust szklaneczek z alkoholem. Wszyscy spoglądali na Paulinę, jak zahipnotyzowani.
Ja oczywiście znajdowałem się w stanie najgłębszej hipnozy. Poza obrazem ze sceny nie docierało do mnie nic. Nawet muzyka, jakby ucichła. Ona przecież była tylko wypełnieniem obrazu, który tutaj grał główną rolę. Muzyki mogłoby nawet nie być. Nikt nie miałby o to pretensji.
Paulina śmiało płynęła rzeką rozkoszy. Ona wzniosła ją do orgazmu. Wkrótce go osiągnęła i opadła bez sił na kanapę. Po chwili światło zgasło i na scenie zapanowała kompletna ciemność. Muzyka ucichła.
To był już koniec przedstawienia.
Niedługo na tej scenie rozegra się nowe.
Możliwe, że na sali zepsuła się klimatyzacja, bo nagle zrobiło mi się bardzo duszno i gorąco. Cały się spociłem. Wewnętrznie też byłem rozgrzany, jak hutniczy piec. W ustach zrobiło mi się sucho.
Przy barze zamówiłem drinka, aby pomógł mi trochę ochłonąć z wrażenia. Dochodziłem do siebie z ledwością.
Na scenie tymczasem rozpoczęła się inna scena. Tym razem była to para kopulujących ze sobą ...