-
Taka tam historia
Data: 09.07.2022, Kategorie: sexual fiction, Lesbijki biseksualnie, delikatnie, Autor: darjim
... nierealnym. No więc, czasami marzyłem, że jestem widzem. Zaczęliśmy schodzić po schodach na partner, gdzie był pokój Elizy. Weszliśmy do środka. W pokoju, na kanapie siedziała Mirella, przyjaciółka Elizy. Na mój widok uśmiechnęła się pogodnie i wesoło. Zrewanżowałem się podobnym uśmiechem. - Hej - rzuciła w moją stronę. - No, hej dziewczyny. Może mi wyjaśnicie o co chodzi? Nie to, żebym miał coś innego do roboty, ale zjadała mnie ciekawość i chciałem wiedzieć, jak najszybciej o co kaman. - Zaraz. Nie gorączkuj się tak - Eliza usiadła obok Mirelli na kanapie. Obie popatrzyły na siebie, potem na mnie. Ja nadal nic z tego nie rozumiałem i czekałem cierpliwie na wyjaśnienia. - Mówiłeś kiedyś - zaczęła Mirelka - że chciałbyś zobaczyć na żywo, jak to jest, kiedy kochają się dwie dziewczyny. - No, tak... - wybąkałem. Rzeczywiście. Kiedyś odbyła się taka rozmowa między mną a Mirellą. Temat pojawił się znikąd. Był luźny i niezobowiązujący. Rzuciłem go, ot tak sobie. Trochę dla zgrywy. Ale fakt faktem, że było o co kruszyć kopie. Taki widok nie ma sobie równych w swej doskonałości i mistycznym pięknie. Dopiero potem dowiedziałem się, że Mirella i Elizka tworzyły parę. Było mi trochę głupio, ale nie tak do końca. Nie miałem żadnych zastrzeżeń do Mirelli. Jako szwagierka prezentowała się całkiem, całkiem. Bardzo ładna, nie głupia, zmysłowa i mająca w sobie głębokie pokłady seksapilu. Poza tym blondynka o bardzo miłej i sympatycznej ...
... buzi, z której nie schodził szczery i wesoły uśmiech. Miała bardzo pogodne nastawienie do życia i innych ludzi. Właśnie to bardzo do niej ciągnęło. Nie tylko zresztą mnie. Nie spotkałem chyba nikogo, kto by nie lubił Mirelli. Nie twierdzę, że się w niej zakochałem, ale czułem dużą nić sympatii. Inna sprawa, że miała już kogoś. A ja nie chciałem wchodzić w paradę mojej siostrze. Ha, ha, ha. Taki dowcip. Można było co prawda zażartować, że wszystko pozostałoby w rodzinie, a jak wiadomo: Co w rodzinie, to nie zginie. Ale jednak... Teraz przerzucałem nic nie rozumiejący wzrok z jednej dziewczyny na drugą. - Co macie na myśli? - zapytałem. - Popatrzysz sobie na na nas - wtrąciła Eliza - ale nie tak całkiem za free. - To znaczy? - To znaczy, że nagrasz nasze igraszki kamerą video - wyjaśniła Mirella. - I nie będziesz chciał się dołączyć - dopowiedziała Eliza. Poczułem się jeszcze dziwniej. To była niesamowita sytuacja i przez moment nie wiedziałem, jak się zachować, gdzie podziać swój wzrok i myśli. Normalnie w mojej głowie zapanowała totalna kołomyja. Rzadko znajdowałem się w takich sytuacjach. Nie jestem przecież już nastoletnim gówniarzem, którego zaskakuje wiele rzeczy, ale dość poważnym facetem w wieku lat dwudziestu. Momentalnie zrobiło mi się jednak gorąco i maksymalnie się podnieciłem. Stało się to w jednej chwili. Natychmiastowo. Zaczęły mną targać jednak przeciwstawne sobie odczucia. Na szczęście minęły bardzo szybko. Górę wzięła ...